Watykan. Nabożeństwo Niedzieli Palmowej pod przewodnictwem papieża Franciszka. Dzień wcześniej opuścił on szpital

Źródło:
Reuters, PAP

Papież Franciszek przewodniczył nabożeństwu Niedzieli Palmowej na placu Świętego Piotra w Watykanie dzień po opuszczeniu rzymskiej kliniki Gemelli, dokąd trafił z powodu zapalenia oskrzeli. W Kościele katolickim Niedziela Palmowa otwiera Wielki Tydzień - czas bezpośrednio poprzedzający święta wielkanocne. W nabożeństwie uczestniczyło ponad 30 tysięcy osób.

Papież Franciszek przybył w papamobile na plac Świętego Piotra, by przewodniczyć nabożeństwu Niedzieli Palmowej. Przed mszą objechał plac wśród licznie zgromadzonych wiernych, którzy przybywali na miejsce od wczesnego rana.

Mszę na udekorowanym placu przed bazyliką watykańską poprzedziła procesja z gałązkami oliwnymi i liśćmi palmowymi.

Uroczystą mszę, w której uczestniczyło ponad 30 tysięcy osób, odprawił przy ołtarzu subdziekan Kolegium Kardynalskiego kardynał Leonardo Sandri. Papież, który dzień wcześniej wyszedł ze szpitala po trzydniowym pobycie z powodu zapalenia oskrzeli, wygłosił homilię, ale chwilami mówił wyraźnie osłabionym głosem.

Papież wygłosił homilię

Franciszek nawiązał do słów Jezusa "Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?", wypowiedzianych na krzyżu.

- Wprowadzają one nas w istotę męki Chrystusa, w kulminację cierpień, które znosił on, aby nas zbawić. Cierpienia Jezusa były wielorakie i za każdym razem, gdy słuchamy opisu Męki Pańskiej, przenikają one do naszego wnętrza. Były cierpienia ciała: od policzkowania po bicie, od biczowania, przez koronę cierniową, aż po mękę krzyża - przypomniał Franciszek.

- Były - dodał - cierpienia duszy: zdrada Judasza, zaparcia się Piotra, wyroki, zarówno religijne, jak i świeckie, szyderstwa strażników, obelgi pod krzyżem, odrzucenie przez wiele osób, totalna klęska, opuszczenie przez uczniów.

Papież zauważył, że czasownik "opuścić" pojawia się w chwilach skrajnego cierpienia. - W kontekście miłości zawiedzionych, odrzuconych i zdradzonych. W odniesieniu do odrzuconych i abortowanych dzieci. W sytuacjach odtrącenia, wdowieństwa i osierocenia. W wycieńczonych małżeństwach, w wykluczeniach, które pozbawiają więzi społecznych, w ucisku niesprawiedliwości i w samotności choroby - wymieniał.

- Chrystus wziął to na krzyż, biorąc na siebie grzech świata, (...) stał się solidarny z nami aż po kres, aby całkowicie być z nami, aby nikt z nas nie mógł myśleć, że jest sam i bezpowrotnie stracony - dodał Franciszek.

Franciszek: Jezus pragnie, abyśmy troszczyli się o braci i siostry, którzy są do niego najbardziej podobni

Jak wskazał papież, Jezus "doświadczył opuszczenia, aby nie pozostawić nas zakładnikami rozpaczy i aby na zawsze być u naszego boku".

- Bracie, siostro, uczynił to dla mnie, dla ciebie, aby istniała nadzieja, kiedy ja, ty czy ktokolwiek inny znajdzie się przyciśniętym plecami do muru, zagubionym w ślepym zaułku, pogrążonym w otchłani opuszczenia, wciągniętym w wir "dlaczego" - tłumaczył papież.

Mówił wiernym: - Taka miłość, cała dla nas, aż do końca, może przekształcić nasze serca z kamienia w serca z ciała, zdolne do litości, czułości, współczucia. Opuszczony Chrystus motywuje nas, abyśmy go szukali i miłowali w opuszczonych. W nich bowiem są nie tylko potrzebujący, ale jest on, opuszczony Jezus.

Pragnie - dodał - "abyśmy troszczyli się o braci i siostry, którzy są do niego najbardziej podobni, w momencie skrajnego cierpienia i osamotnienia".

Papież: nikt nie może pozostać na marginesie

Franciszek wyraził przekonanie, że "bardzo wielu jest dziś 'opuszczonych Chrystusów'".

- Całe narody są wyzyskiwane i pozostawiane samym sobie. Są ubodzy, którzy żyją na skrzyżowaniach naszych dróg, a z którymi nie mamy odwagi wymienić spojrzenia. Są migranci, którzy dla nas nie mają już twarzy, ale są numerami. Są odrzuceni więźniowie, osoby skatalogowane jako problemy - nauczał.

- Ale jest też wielu opuszczonych, niewidzialnych, ukrytych "Chrystusów", których odrzuca się w białych rękawiczkach: to nienarodzone dzieci, starcy pozostawieni w osamotnieniu, chorzy, których nikt nie odwiedza, niepełnosprawni, którzy są lekceważeni, ludzie młodzi, którzy odczuwają wielką wewnętrzną pustkę, a których krzyku cierpienia nikt tak naprawdę nie słucha - oświadczył papież.

Jak powiedział, "opuszczony Jezus prosi nas, abyśmy mieli oczy i serca otwarte na opuszczonych".

- Dla nas, uczniów Opuszczonego, nikt nie może pozostać na marginesie, nikt nie może być pozostawiony samemu sobie, ponieważ, pamiętajmy o tym, odrzuceni i wykluczeni są żywymi ikonami Chrystusa - oświadczył Franciszek.

Zwrócił się do wiernych: - Prośmy o łaskę, byśmy potrafili dostrzegać i rozpoznawać Pana, który w nich wciąż woła. Nie pozwólmy, by jego głos zaginął w ogłuszającej ciszy obojętności.

Papież zapewnił o modlitwie za udręczony naród ukraiński

Zwracając się do wiernych na placu przed bazyliką watykańską papież powiedział, że dziękuje "za wasz udział i za wasze modlitwy, które nasililiście w minionych dniach". Podkreślił, że udziela błogosławieństwa inicjatywie różnych stowarzyszeń Karawana Pokoju, której uczestnicy wyruszyli z Włoch do Ukrainy.

- Razem z artykułami pierwszej potrzeby zawożą bliskość narodu włoskiego z udręczonym narodem ukraińskim, a dzisiaj ofiarowują gałązki oliwne, symbol pokoju Chrystusa. Jednoczymy się w tym geście modlitwą, która będzie jeszcze bardziej intensywna w dniach Wielkiego Tygodnia - mówił Franciszek.

Nawiązując do jego rozpoczęcia powiedział: - Zachęcam was do przeżywania go tak, jak uczy nas tradycja świętego Ludu Bożego, czyli towarzyszenia Panu Jezusowi z wiarą i miłością.

- Niech Matka Boża pomoże nam trwać blisko Jezusa obecnego w osobach cierpiących, odrzuconych, opuszczonych. Niech prowadzi nas za rękę do Jezusa obecnego w tych osobach - dodał.

Wszystkim życzył "dobrej drogi ku Wielkanocy".

Po zakończeniu mszy papież, poruszając się na wózku, przywitał się z wieloma kardynałami. Następnie z papamobile pozdrowił i błogosławił wiwatujących wiernych, objeżdżając długo plac i prowadzącą do niego aleję.

Niektórzy wierni mieli palemki obwiązane wstążkami w kolorach ukraińskiej flagi.

Niedziela Palmowa

W Kościele katolickim Niedziela Palmowa otwiera Wielki Tydzień - czas bezpośrednio poprzedzający święta Wielkanocne. W czasie liturgii wspominany jest uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy, poprzedzający jego mękę i śmierć na krzyżu. Wierni na mszę przynoszą palmy. Zwyczaj ich święcenia pojawił się w XI wieku.

CZYTAJ WIĘCEJ: Dziś Niedziela Palmowa. Do kościoła z palmami, w sklepach zrobimy zakupy

Autorka/Autor:ks

Źródło: Reuters, PAP