Euro to porażka na dużą skalę. Dlaczego więc Polska chce wejść do strefy euro? - zastanawia się komentator ekonomiczny "Washington Post" Dylan Matthews. Dziennikarz nawiązuje do artykułu Paula Krugmana ostrzegającego nasz kraj przed przyjęciem wspólnej waluty.
"Gdy pod wpływem kryzysu finansowego cały świat zaczął się zapadać w 2009 roku, tylko garstka krajów była w stanie znieść tę burzę" - pisze na stronie internetowej "Washington Post" Dylan Matthews. "Polska gospodarka wzrosła wtedy 1,6 proc. Dla porównania, gospodarka USA skurczyła się w 2009 roku o 3,5 proc." - przypomina. Według dziennikarza, tajemnicą spektakularnego sukcesu Polaków był spadek wartości złotego w latach 2009-2012, który przyczynił się do szybkiego rozwoju polskiego eksportu. To stało się kołem zamachowym gospodarki. "Spadek wartości złotego prawdopodobnie uchronił Polskę przed recesją" - pisze Matthews.
Masz euro - nie masz wzrostu
"Oczywiście, jeśli Polska dołączy do strefy euro, nie będzie mogła strategicznie zdewaluować swej waluty w latach kryzysu i sprawić, że gospodarka będzie wciąż rosła" - podkreśla Matthews, nawiązując do przedstawionej w środowym wydaniu "New York Timesa" tezy Paula Krugmana, według której przyjęcie przez Warszawę wspólnej europejskiej waluty, to "w najlepszym przypadku hazard". Tak jak Krugman, Matthews uważa, że po wejściu do strefy euro Polska nie będzie miała możliwości efektywnego radzenia sobie z recesją.
Autor: rf//tka / Źródło: PAP, washingtonpost.com
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu