Szpital w Strefie Gazy odcięty od zasilania. Lekarz: Wiele razy mam ochotę odejść na bok i płakać. Proszę, zatrzymajcie to

Źródło:
PAP, CNN, Reuters

W największym szpitalu w Strefie Gazy zmarły dwa noworodki przebywające na oddziale intensywnej terapii, a życie 37 kolejnych jest zagrożone po wyczerpaniu się paliwa w wyniku trwających walk w okolicy. Miejscowe władze przekazują, że na skutek braku zasilania w szpitalu miało umrzeć już pięciu pacjentów. Z ust lekarzy padają błagania o zaprzestanie działań zbrojnych.

W pobliżu szpitala al-Szifa w Gazie toczyły się w sobotę walki pomiędzy izraelskimi żołnierzami a bojownikami Hamasu. Izraelskie wojsko twierdzi, że Hamas utworzył stanowiska dowodzenia w tunelach pod szpitalem i wykorzystuje cywilów jako żywe tarcze. Pracownicy szpitala zaprzeczają tym oskarżeniom - podała agencja Associated Press.

Dyrektor placówki Mohammed Abu Selmia powiedział, że w szpitalu skończyły się ostatnie zapasy paliwa do agregatów prądotwórczych. - Urządzenia medyczne przestały działać. Pacjenci, szczególnie ci na intensywnej terapii, zaczęli umierać – powiedział w rozmowie telefonicznej, oskarżając izraelskie wojska o "strzelanie do każdego, na zewnątrz i wewnątrz szpitala". "W tle jego głosu słychać było eksplozje"- zrelacjonowało AP.

Czytaj też: Ewakuacja Polaków ze Strefy Gazy została ostatecznie uzgodniona z władzami Izraela i Egiptu

Przedstawiciel izraelskiej armii, pułkownik Mosze Tetro potwierdził, że w pobliżu szpitala toczyły się walki, ale zaprzeczył, jakoby placówka była oblężona lub bezpośrednio atakowana. Zapewnił, że jest w kontakcie z dyrektorem i zaoferował bezpieczny korytarz dla osób chcących opuścić szpital.

"Sytuacja jest przeraźliwa. Nie da się tego opisać w żadnym języku, żadnymi słowami"

Portal stacji CNN, opisując sytuację w szpitalu, zacytował pracującego na tamtejszym oddziale ratunkowym doktora Mohammeda Ghneima, który nagrał 7 listopada dla dziennikarzy wiadomość głosową. - Robimy, co w naszej mocy, dlatego nie wyjeżdżaliśmy stąd od kilku dni, ale sytuacja jest przeraźliwa. Nie da się tego opisać w żadnym języku, żadnymi słowami - powiedział. - Wiele razy mam ochotę odejść na bok i płakać, ale niestety nie ma czasu - przyznał.

Lekarz w rozmowie przyznał, że "nie pamięta, kiedy ostatni raz spał ani jadł, a jego niebieski fartuch jest poplamiony krwią pacjentów, którzy zmarli w jego ramionach" - opisało CNN. W szpitalu - jak dodano - "kończą się zasoby czystej wody, lekarstw, zapasów i paliwa".

Gheim podkreślał, że lekarze w szpitalu "są przeszkoleni, jak radzić sobie z masowymi ofiarami, ale nie w ten sposób". - Nie mamy znieczulenia, by leczyć pacjentów z silnym bólem, tych z odłamkami w głowie lub brzuchu, a także osób, którym amputowano ręce lub nogi - dodał.

- Chcę powiedzieć światu: to kryzys humanitarny, to ludobójstwo - zaznaczył. - Proszę, zatrzymajcie to - apelował.

WHO: straciliśmy kontakt ze szpitalem

Dyrektor kontrolowanego przez Hamas ministerstwa zdrowia Strefy Gazy Munir Al-Bursh podał, że izraelski nalot zniszczył generator szpitala, odcinając prąd w budynku, w tym sprzęt ratujący życie, z którego korzystało 39 niemowląt przebywających na neonatologii. Według resortu, po odcięciu prądu zmarło pięć osób leczonych w szpitalu, wśród nich był wcześniak. BBC, cytując organizację praw człowieka, podała, że życie 37 niemowlaków jest zagrożone.

Cytowany przez Reuters rzecznik resortu zdrowia oświadczył, że działalność w szpitalu została zawieszona w sobotę po tym, gdy wyczerpało się paliwo.

Także w sobotę Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oświadczyła, że utraciła kontakt ze szpitalem. Wyraziła przy tym "poważne obawy" o bezpieczeństwo ludzi, uwięzionych tam w wyniku walk.

WHO wyraziła "poważne obawy o bezpieczeństwo pracowników ochrony zdrowia, setek chorych i rannych pacjentów, w tym dzieci podłączonych do aparatury podtrzymującej życie" i wezwała do natychmiastowego zawieszenia broni w palestyńskiej enklawie.

Izrael zapowiada pomoc przy ewakuacji

Rzecznik izraelskiej armii Daniel Hagari oświadczył, że w niedzielę wojsko pomoże ewakuować dzieci ze szpitala al-Szifa. - Pracownicy szpitala poprosili, abyśmy jutro pomogli dzieciom z oddziału pediatrii dostać się do bezpieczniejszego szpitala. Zapewnimy potrzebną pomoc – powiedział.

Czytaj też: Premier Izraela: nie dążymy do podboju Strefy Gazy

Palestyński Czerwony Półksiężyc ogłosił tymczasem, że izraelskie czołgi znajdowały się w odległości 20 metrów od szpitala al-Kuds, również w mieście Gaza, wywołując "stan skrajnej paniki i strachu" wśród około 14 tysięcy osób, które się tam schroniły. Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył, że to Hamas ponosi odpowiedzialność za krzywdy wyrządzone ludności cywilnej. Szef operacji humanitarnych ONZ Martin Griffiths ocenił na platformie X (dawniej Twitter), że "nie może być usprawiedliwienia dla aktów wojny w placówkach opieki zdrowotnej, pozostawiania ich bez prądu, żywności czy wody oraz strzelania do pacjentów i cywilów próbujących uciec".

Autorka/Autor:bż, akw / prpb

Źródło: PAP, CNN, Reuters

Tagi:
Raporty: