|

W Rosji lepiej nie chorować. "Najlepsze rzeczy, jakie mają nasi medycy to te, które ukradli Ukraińcom"

Władimir Putin podczas wizyty w szpitalu w Briańsku
Władimir Putin podczas wizyty w szpitalu w Briańsku
Źródło: Mikhail Svetlov/Getty Images
Braki kadrowe, problemy z dostępnością leków ratujących życie, a nawet protez oraz wysoka śmiertelność rannych żołnierzy - z powodu ataku na Ukrainę Rosja mierzy się z kryzysem służby zdrowia. Kreml zdaje się jednak nie dostrzegać problemu.Artykuł dostępny w subskrypcji

Na dwa miesiące przed rosyjską inwazją na Ukrainę mieszkańców Pietrokamienskoje w obwodzie swierdłowskim w centralnej Rosji praktycznie pozbawiono dostępu do opieki zdrowotnej. Decyzją władz jedyny szpital i przychodnia w promieniu wielu kilometrów zostały zamknięte. Wszystko przez to, że w placówce zabrakło dyrektora i 17 lekarzy oraz pielęgniarek. Zrezygnowali z pracy, bo od kilku miesięcy nie dostawali wypłat. Zaoferowano im co prawda zatrudnienie w Niżnym Tagile, ale żadne z nich nie chciało codziennie dojeżdżać do pracy ponad 60 kilometrów.

Czytaj także: