Prezydent Serbii po spotkaniu z unijnym komisarzem zapewnił, że nikt w jego kraju nie będzie omijał sankcji nałożonych przez Unię Europejską na Rosję. Serbia, która zabiega o akcesję do Unii Europejskiej, była krytykowana przez zagranicznych dyplomatów za to, że formalnie nie wprowadziła sankcji na Rosję po jej inwazji na Ukrainę.
- Nikt w Serbii nie będzie omijał sankcji nałożonych przez Unię Europejską na Rosję w związku z jej atakiem na Ukrainę - oświadczył w piątek serbski prezydent Aleksandar Vuczić po spotkaniu z komisarzem do spraw sąsiedztwa i rozszerzenia UE Oliverem Verhelyi'em.
- Zareagowaliśmy na przypadki reeksportowania pewnych dóbr, a służby naszego państwa zatrzymały osoby z firm, które były zaangażowane w omijanie sankcji nałożonych na Federację Rosyjską - oznajmił Vuczić.
- Przyjmuję z zadowoleniem informację od prezydenta o tym, że będzie nam pomagał we wdrażaniu sankcji, aby zakończyć tę wojnę - powiedział Verhelyi po spotkaniu z Vucziciem.
Serbia oskarżana o związki z Rosją
Reuters przypomina, że Serbia importuje gaz wyłącznie z Rosji, a większościowym właścicielem jej jedynej firmy paliwowej NIS są rosyjskie koncerny Gazprom Nieft i Gazprom.
Serbia, która zabiega o akcesję do Unii Europejskiej, była krytykowana przez zagranicznych dyplomatów za to, że formalnie nie wprowadziła sankcji na Rosję po jej inwazji na Ukrainę.
Moskwa jest też głównym sojusznikiem Belgradu, wspierającym jego stanowisko wobec Kosowa, którego niepodległości Serbia nie uznaje.
Kraj ten utracił kontrolę nad Kosowem po kampanii zbrojnej NATO w 1999 roku i nie uznaje ogłoszonej w 2008 roku niepodległości swojej byłej prowincji. Rozpoczęty w 2013 roku serbsko-kosowski dialog nie przyniósł dotąd znaczącego porozumienia.
Źródło: PAP