Zakonnice z klasztoru w Teksasie wytoczyły proces cywilny biskupowi miejscowej diecezji. Domagają się miliona dolarów odszkodowania, informują media. Biskup wysłał list do zakonnic, w którym zarzuca im "podżeganie do nienawiści i animozji".
Zakonnice ze zgromadzenia Sióstr Karmelitanek Bosych w Arlington toczą spór z biskupem katolickiej diecezji Fort Worth Michaelem Olsonem od końca kwietnia, kiedy hierarcha podjął decyzję o wstrzymaniu wizyt księży w klasztorze. Zrobił to po tym, jak oskarżył przełożoną klasztoru o romans z księdzem - przekazał portal CBS News. Jednocześnie rozpoczął postępowanie kanoniczne w tej sprawie.
Zakonnice wytoczyły biskupowi proces cywilny, w ramach którego domagają się od hierarchy i diecezji miliona dolarów odszkodowania. Oskarżają go m.in. o naruszenie prywatności i konfiskatę klasztornego komputera i telefonu, a także o wydanie zakazu odprawiania codziennych mszy, co "wywołało traumę i cierpienie psychiczne" członkiń zgromadzenia. Dodatkowo twierdzą, że "podlegają bezpośrednio Watykanowi, a nie miejscowej diecezji", a przełożona domaga się niezależnego prawnika w procesie kościelnym.
ZOBACZ TEŻ: Ma prowadzić misję pokojową w sprawie Ukrainy. Kardynał: wojna angażuje papieża aż do łez
Zakonnice skarżą biskupa. Chcą milionowego odszkodowania
Według informacji uzyskanych przez NBC 5, zakonnicom zwrócono urządzenia, karmelitanki nie zamierzają jednak wycofać pozwu. Reprezentujący je w procesie cywilnym adwokat Matthew Bobo powiedział NBC 5, że diecezja wciąż jest w posiadaniu prywatnych informacji skopiowanych z komputera i telefonu. - Próbujemy je odzyskać - zaznaczył.
W ciągu miesiąca spór na linii biskup-zakonnice został nagłośniony przez lokalne i zagraniczne media. W poniedziałek CBS News poinformowało o liście, który Olson wysłał do zakonnic. Stwierdza w nim, że złożony przeciwko niemu pozew stanowi "podżeganie do nienawiści i animozji" wobec niego, poza tym obwinia karmelitanki o "zwrócenie uwagi międzynarodowych mediów" oraz utrudnianie prowadzenia śledztwa w sprawie przełożonej klasztoru. "Normalne, codzienne zajęcia w klasztorze nie odbywają się od zeszłego miesiąca i nie zostaną wznowione, dopóki zakonnice nie przestaną zachowywać się w taki sposób i nie okażą miłości i posłuszeństwa Kościołowi Świętemu i jego świętym pasterzom" - przekazał biskup w liście.
Według przedstawicieli diecezji przełożona przyznała się do "wykroczenia". Reprezentujący ją prawnik twierdzi jednak, że zrobiła to "pod wpływem silnych leków" i "nie pamięta, do czego się przyznała" - przekazała Catholic News Agency (Katolicka Agencja Informacyjna). Teraz zdecydowanie zaprzecza zarzutom, co wynika z oświadczenia cytowanego przez CNA. W tym samym komunikacie podkreślił, że w ramach postępowania kanonicznego zakonnica nie skorzysta z usług prawnika wyznaczonego przez biskupa, który "nie jest niezależny, nie reprezentuje jej praw kanonicznych ani prawa naturalnego".
Źródło: CBS News, NBC 5
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock