Konto Donalda Trumpa na Twitterze zostało w środę wieczorem zablokowane na 12 godzin. Firma po raz pierwszy ostrzegła również, że może trwale zawiesić profil ustępującego prezydenta USA. Wcześniej usunięto oraz zablokowano kilka tweetów Trumpa, odnoszących się do środowych zamieszek na Kapitolu. Na podobny ruch zdecydowały się również Facebook oraz YouTube.
- Zwolennicy Donalda Trumpa wdarli się w środę do siedziby Kongresu USA, który miał ostatecznie potwierdzić ważność wyborów prezydenckich. Protestujący starli się z policją, doszło do użycia gazu. Posiedzenie Kongresu zostało przerwane.
- W odpowiedzi na te wydarzenia prezydent elekt Joe Biden zaapelował do Trumpa, by "wypełnił swoją przysięgę, bronił konstytucji i zażądał zakończenia tego oblężenia". Krótko po słowach Trump opublikował na Twitterze nagranie wideo, w którym wezwał swoich zwolenników do pokojowego rozejścia się do domów. Podtrzymał swoje zdanie, że wybory zostały sfałszowane.
- W wyniku starć zginęły cztery osoby, a ponad 50 zostało aresztowanych. Pierwszą ofiarą była kobieta, która została postrzelona w gmachu Kongresu. Następnie waszyngtońska policja poinformowała o trzech kolejnych przypadkach śmiertelnych, chociaż nie podała, co było bezpośrednią przyczyną śmierci.
- W Waszyngtonie wprowadzono stan wyjątkowy, który będzie obowiązywał do 21 stycznia, czyli pierwszego dnia po zaprzysiężeniu na prezydenta Joe Bidena. Do stolicy USA wkroczył też oddział Gwardii Narodowej. Według CNN i dziennika "New York Times", rozkaz zatwierdził wiceprezydent Mike Pence, a nie Donald Trump.
- Kongres oficjalnie zatwierdził wybór Joe Bidena.
W środę podczas toczącego się posiedzenia Kongresu, mającego ostatecznie uznać wygraną Joe Bidena w wyborach prezydenckich, do budynku na Kapitolu wtargnęła grupa zwolenników Donalda Trumpa. Część z nich, jak donosiły amerykańskie media, miała być uzbrojona.
Wieczorem Trump opublikował na Twitterze nagranie wideo, w którym wezwał swoich zwolenników do pokojowego rozejścia się do domów. Powtórzył jednocześnie, że wybory zostały sfałszowane. - Rozumiem wasz ból i poczucie krzywdy. Mieliśmy wybory, które zostały nam skradzione. To były wybory wygrane w przytłaczający sposób i wszyscy o tym wiedzą, zwłaszcza ci po drugiej stronie, ale musicie udać się do swoich domów. Potrzebujemy pokoju, potrzebujemy prawa i porządku, musimy szanować naszych wspaniałych ludzi odpowiedzialnych za przestrzeganie prawa i porządku. Nie chcemy, żeby ktokolwiek ucierpiał - mówił na nagraniu.
"To są wydarzenia, które mają miejsce, gdy święte, miażdżące zwycięstwo wyborcze jest tak bezceremonialnie i okrutnie zabierane wielkim patriotom, którzy byli źle i niesprawiedliwie traktowani przez tak długi czas. Idźcie do domów w miłości i pokoju. Na zawsze zapamiętajcie ten dzień!" - brzmiał kolejny wpis, który pojawił się na twitterowym koncie Trumpa.
Konta Trumpa w mediach społecznościowych zablokowane
Twitter zablokował możliwość powielania części środowych tweetów Trumpa oraz dyskusję pod nimi. Później ogłosił, że konto Donalda Trumpa zostało na dwanaście godzin zablokowane.
"W obliczu toczącej się w Waszyngtonie bezprecedensowej przemocy zażądaliśmy usunięcia trzech wiadomości z konta realDonaldTrump, które zostały na nim dzisiaj umieszczone, za powtarzające się, poważne naruszenia naszej polityki uczciwości obywatelskiej" - poinformował Twitter. Serwis zagroził, że w wypadku kolejnych naruszeń warunków odnoszących się do tych zasad, a także zasad dotyczących nawoływania do przemocy konto zostanie permanentnie zablokowane.
Już wcześniej Facebook i YouTube usunęły filmik z wypowiedzią Trumpa ze swoich kont. Władze Facebooka przekazały, że zrobiły to, ponieważ film "raczej przyczynia się do wzrostu, niż zmniejsza ryzyko mającej miejsce przemocy". Kilka godzin później Facebook poinformował, że zablokował profil Donalda Trumpa na 24 godziny.
Źródło: tvn24.pl, PAP