76-letni Nicolas Toledo jest jedną z ofiar śmiertelnych strzelaniny na przedmieściach Chicago, do której doszło w czasie parady z okazji amerykańskiego Dnia Niepodległości. Jak podał "New York Times", mężczyzna nie chciał uczestniczyć w wydarzeniu, ale zmusiły go do tego jego problemy zdrowotne i potrzeba nieustannej opieki ze strony członków rodziny.
W czasie parady z okazji amerykańskiego Dnia Niepodległości w Highland Park na przedmieściach Chicago doszło do ataku. Uzbrojony napastnik zaczął strzelać do tłumu. Lokalne władze poinformowały, że sześć osób nie żyje, a ponad 30 zostało rannych. Podejrzany został zatrzymany po obławie - podała policja.
Amerykańskie władze wcześniej podawały, że Robert E. Crimo ma 22 lata, ale informację tę sprostowano podczas wtorkowego briefingu, na którym sprecyzowano, że zatrzymany ma 21 lat.
Jedną z ofiar 76-latek z niepełnosprawnością
Jedną z ofiar śmiertelnych jest 76-letni Nicolas Toledo. Jego rodzina przekazała, że mężczyzna posiadał podwójne obywatelstwo i całe życie spędził między Stanami Zjednoczonymi a Meksykiem. Do Highland Park wrócił kilka miesięcy temu za namową członków rodziny. Został potrącony przez samochód podczas spaceru kilka lat temu i od czasu wypadku miał szereg problemów ze zdrowiem.
- Sprowadziliśmy go tutaj, aby mógł mieć lepsze życie - powiedziała jego wnuczka Xochil Toledo. - Synowie chcieli się nim opiekować i być bardziej obecni w jego życiu, a potem wydarzyła się ta tragedia - dodała.
Obserwowali paradę, gdy zaczęły lecieć kule. "Wszyscy byliśmy w szoku"
Jak podał "New York Times", mężczyzna nie miał ochoty uczestniczyć w paradzie w Highland Park, ale jego niepełnosprawność wymagała, aby był przy kimś w pełnym wymiarze czasu. A rodzina nie zamierzała przegapić parady - krzesła w miejscu z dobrym widokiem ustawiła już o północy poprzedniego wieczoru.
Toledo siedział na swoim wózku wzdłuż trasy parady, pomiędzy synem a siostrzeńcem, kiedy zaczęły lecieć kule. - Wszyscy byliśmy w szoku. Myśleliśmy, że to część parady - relacjonowała Xochil Toledo.
- Zdaliśmy sobie sprawę, że dziadek został trafiony. Widzieliśmy krew i wszystko rozprysło się na nas - powiedziała. Mężczyzna miał trzy rany postrzałowe, które spowodowały jego śmierć. Syn Nicolasa i chłopak jego wnuczki również zostali postrzeleni, ale ich obrażenia nie zagrażają życiu - oświadczyła rodzina.
CZYTAJ WIĘCEJ: Przyszli całymi rodzinami, chcieli cieszyć się paradą. "Chwyciłem moje dziecko i rzuciliśmy się do ucieczki"
- Nicolas był nie tylko kochającym człowiekiem, ale również kreatywną, żądną przygód i zabawną osobą. Jako rodzina jesteśmy załamani i bezwładni - dodała Xochil Toledo.
Zdjęcia Toledo, otrzymane od jego wnuczki, opublikował na swoim profilu w mediach społecznościowych dziennikarz CBS Chicago Tim McNicholas.
Kolejną ofiarą nauczycielka z synagogi
Kolejną osobą zabitą w strzelaninie jest Jacki Sundheim, nauczycielka z synagogi w Highland Park. "Nie ma słów wystarczających do wyrażenia głębi naszego żalu z powodu śmierci Jacki i współczucia dla jej rodziny i bliskich" - napisała synagoga.
Synagoga oświadczyła, że Sundheim zostawiła męża i córkę.
Źródło: "New York Times", Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/@TimMcNicholas