Policja: poszukiwany od miesięcy kajakarz mógł upozorować własną śmierć i uciec do Europy Wschodniej

Źródło:
CNN, BBC
Madison, stolica stanu Wisconsin
Madison, stolica stanu Wisconsin Reuters Archive
wideo 2/2
Madison, stolica stanu Wisconsin 

Ryan Borgwardt, zaginiony przed trzema miesiącami kajakarz, może przebywać w Europie Wschodniej – informują służby Green Lake w stanie Wisconsin. Zdaniem śledczych istnieje prawdopodobieństwo, że mógł sfingować własną śmierć i uciec z kraju. Świadczyć o tym mogą m.in. rejestry straży granicznej.  

Ryan Borgwardt ostatni raz widziany był 12 sierpnia, gdy samotnie wybrał się nad Green Lake w miejscowości o tej samej nazwie w stanie Wisconsin. Dzień wcześniej wysłał do żony wiadomość SMS, w której zapewnił, że wkrótce zjawi się w domu. Gdy tak się nie stało, rodzina zgłosiła zaginięcie, a służby niezwłocznie wszczęły poszukiwania 44-latka – relacjonuje CNN.

Zgodnie z relacją stacji w pobliżu jeziora funkcjonariusze znaleźli należący do mężczyzny kajak oraz kamizelkę ratunkową. W okolicy pobliskiego parku natrafili zaś na samochód, przyczepę oraz portfel mężczyzny. Po samym Borgwardcie nie było jednak śladu. Działania kontynuowano przez kolejne tygodnie. W akcję zaangażowano drony, psy tropiące, łodzie oraz nurków.

ZOBACZ TEŻ: Sfingował własną śmierć, by nie płacić alimentów. Trafił do więzienia

Ryan Borgwardt mógł upozorować własną śmierć

Brak efektów poszukiwań skłonił służby do "pójścia w innym kierunku" - mówi stacji CNN Mark Podoll, szeryf Green Lake. Funkcjonariusze odkryli, że dzień po zaginięciu mężczyzna został skontrolowany przez kanadyjską straż graniczną, a wcześniej miał zgłosić zaginięcie swojego paszportu. Zdaniem władz Green Lake, przekraczając granicę, skorzystał już z nowej wersji dokumentu.

Poszukiwania Ryana Borgwardta prowadzono tygodniami Facebook/Green Lake County Sheriff's Office

Jak podaje CNN, w dalszym toku śledztwa służby wykryły, że Borgwardt wykupił przed zniknięciem polisę na życie o wartości 375 tysięcy dolarów (równowartość ok. 1,5 mln zł.), zmienił adres e-mail i przelał cześć swoich pieniędzy na zagraniczne konto. 44-latek miał też usunąć historię wyszukiwania na swoim laptopie i wymienić wykorzystywany na nim dysk twardy. Władze natrafiły też na przesłanki sugerujące, że mógł udać się do Europy Wschodniej.

- Wierzymy, że Borgwardt żyje. Wiemy, że nie ma go w naszym jeziorze – stwierdził w rozmowie z BBC Matthew Vande Kolk, zastępca szeryfa Green Lake. Jego szef przekazał zaś CNN, że choć służby znają już wiele aspektów tej sprawy, wciąż "mają wiele do odnalezienia". Mężczyzna dodał, że w śledztwo zaangażowały się FBI, Departament Bezpieczeństwa Krajowego oraz wydział kryminalny stanu Wisconsin.

Szeryf zaapelował też do samego Borgwardta o powrót do domu. - Ryan, błagam cię, skontaktuj się z nami lub ze swoją rodziną - powiedział.

ZOBACZ TEŻ: Upozorował własną śmierć. Teraz twierdzi, że jest kimś innym  

Autorka/Autor:jdw//am

Źródło: CNN, BBC

Źródło zdjęcia głównego: Facebook/Green Lake County Sheriff's Office