Stowarzyszenie Korespondentów Białego Domu upomniało dziennikarzy, by nie zabierali "pamiątek" z samolotu prezydenta USA. Chodzi o poszewki, talerzyki czy sztućce, które - jak podaje BBC - znikały z części Air Force One przeznaczonej dla przedstawicieli mediów.
Poszewki, talerzyki czy sztućce - takich "pamiątek" nie wolno zabierać dziennikarzom z pokładu prezydenckiego samolotu Air Force One. Przypomniało o tym kolegom po fachu Stowarzyszenie Korespondentów Białego Domu, gdy okazało się, że w części maszyny prezydenta USA przeznaczonej dla prasy brakuje wyposażenia.
Znikają sztućce i ręczniki
Informację o upomnieniu stowarzyszenia przekazał w niedzielę portal BBC w tekście pod tytułem "Ręce precz od poszewek Bidena". W piśmie przedstawiciele korespondentów Białego Domu zaznaczyli, że takie zachowanie źle odbija się na całej branży i musi się skończyć.
Dziennikarze podróżujący z prezydentem Air Force One czasami dostają na pamiątkę pudełeczko czekoladek z nadrukiem prezydenckiej pieczęci, jednak od lat z pokładu maszyny znikają także sztućce i ręczniki - zauważa BBC.
Air Force One. Co na pokładzie?
Air Force One, który Biały Dom nazywa "podniebnym biurem" prezydenta, ma trójpoziomowy pokład mieszczący obszerny apartament głowy państwa, punkt medyczny ze stołem operacyjnym, salę konferencyjno-jadalną, dwie kuchnie mogące nakarmić do 100 osób, a także wyznaczone strefy dla prasy, gości VIP, ochrony i sekretariatu.
Samolot może tankować w powietrzu oraz - dzięki wyposażeniu w specjalny sprzęt komunikacyjny - pełnić funkcję mobilnego centrum dowodzenia.
Źródło: PAP