Wdowa po 70-letnim Amerykaninie twierdzi, że jej mąż zmarł po operacji w szpitalu na Florydzie, ponieważ lekarz wyciął mu wątrobę zamiast śledziony, informują media. "Traktujemy takie oskarżenia bardzo poważnie" - przekazał szpital, informując o wewnętrznym dochodzeniu w sprawie.
William Bryan trafił do szpitala w Miramar na Florydzie po tym, jak podczas wakacji w tym amerykańskim stanie zaczął odczuwać ból w lewym boku. 21 sierpnia 70-latek został poddany operacji, po przeprowadzeniu której zmarł. Kancelaria prawna Zarzaur Law, reprezentująca wdowę Beverly Bryan, w komunikacie prasowym z 30 sierpnia podała, że pacjent zmarł podczas operacji po tym, jak chirurg, dr Thomas Shaknovsky, przez pomyłkę wyciął mu wątrobę zamiast śledziony.
Rodzina twierdzi, że pacjentowi wycięto niewłaściwy organ
Patolog Robert Blanchard odnotował w raporcie, że wycięty narząd, który został oznaczony jako śledziona, był "łatwo identyfikowalną" wątrobą, która została częściowo uszkodzona - przekazał portal dziennika "Miami Herald" we wtorek. Kancelaria Zarzaur Law podała w oświadczeniu, że usunięcie organu spowodowało rozerwanie naczyń krwionośnych, a w konsekwencji "natychmiastową i katastrofalną utratę krwi skutkującą śmiercią".
ZOBACZ TEŻ: Zamarznięte ciało znaleziono w jaskini. Po 47 latach policja ustaliła, kim był "mężczyzna z Pinnacle"
Według kancelarii Shaknovsky po zabiegu powiedział żonie Bryana, że jego "śledziona" była "cztery razy większa niż zwykle i przemieściła się na drugą stronę (jego) ciała". Na śledzionie, która nie została usunięta, wykryto niewielką torbiel - podała Zarzaur Law.
Szpital komentuje zarzuty pod adresem lekarza
Władze szpitala, w którym przeprowadzono zabieg, odniosły się do sprawy w oświadczeniu dla gazety "McClatchy". "Traktujemy takie oskarżenia bardzo poważnie, a nasz zespół kierowniczy prowadzi dokładne dochodzenie w sprawie tego zdarzenia" - czytamy. W dalszej części komunikatu podkreślono, że szpital "nie komentuje przypadków konkretnych pacjentów ani toczących się sporów". Dochodzenie w sprawie śmierci Bryana prowadzi także biuro szeryfa hrabstwa Walton "we współpracy z innymi władzami" - przekazał w środę portal NBC News, powołując się na oświadczenie biura szeryfa.
Wdowa po zmarłym 70-latku wzywa do wszczęcia postępowania cywilnego i karnego w związku ze śmiercią Bryana. "Mój bezbronny mąż zmarł na stole operacyjnym doktora Shaknovsky'ego" - napisała w oświadczeniu. Adwokat Joe Zarzaur powiedział, że celem jego kancelarii jest "wywalczenie sprawiedliwości dla rodziny Bryanów". Jak podał "Miami Herald", prawnik Beverly Bryan planuje złożyć pozew po zakończeniu postępowania przedsądowego.
Z nekrologu zamieszczonego na łamach gazety "TimesDaily" wynika, że Bryanowie byli małżeństwem przez 33 lata, mieli troje dzieci, ośmioro wnucząt i psa. William Bryan pracował jako kotlarz, służył również w Wietnamie jako żołnierz amerykańskiej marynarki wojennej.
Źródło: Miami Herald, NBC News
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock