"Być może to wstyd, że broń warta setki miliardów dolarów nie odparła ognia jemeńskiego"


Stany Zjednoczone zaprzeczają rzeczywistości, oskarżając Iran o ataki na dwie rafinerie w Arabii Saudyjskiej - oświadczył na Twitterze szef irańskiego MSZ Mohammad Dżawad Zarif. Jego zdaniem Waszyngton ignoruje fakt, że do tej akcji zdolni mogli być rebelianci Huti z Jemenu.

Dżawad Zarif przypomina, że przeciwko Hutim prowadzi operację zbrojną międzynarodowa koalicja pod wodzą Arabii Saudyjskiej, która z kolei wspierana jest przez Waszyngton.

"USA przeczą rzeczywistości jeśli sądzą, że jemeńskie ofiary najgorszych zbrodni wojennych, trwających 4,5 roku, nie zrobiłyby nic, by w końcu odpowiedzieć" - napisał we wtorek szef irańskiej dyplomacji. "Być może to wstyd, że broń warta setki miliardów dolarów nie odparła ognia jemeńskiego. Ale obwinianie Iranu tego nie zmieni" - oświadczył Zarif.

We wtorek saudyjski minister energetyki książę Abdel Aziz ibn Salman poinformował, że do końca września produkcja ropy naftowej w Arabii Saudyjskiej zostanie przywrócona do stanu, jaki istniał przed sobotnimi atakami. Książę oświadczył również, że obecnie saudyjski rząd nie wie, "kto stoi za atakami i dlaczego je przeprowadził".

Atak na saudyjskie rafinerie

Czytaj raport: ATAK NA SAUDYJSKIE RAFINERIE >

Celem sobotnich ataków były instalacje naftowe koncernu Aramco w Bukajk i Churajs na wschodzie Arabii Saudyjskiej. Do ataków przyznał się wspierany przez Iran rebeliancki ruch Huti, walczący w Jemenie z siłami rządowym. Te z kolei wspiera koalicja pod przywództwem Arabii Saudyjskiej.

Odpowiedzialności Hutich zakwestionowały już wcześniej władze USA. Sekretarz stanu Mike Pompeo winę za ataki przypisał Iranowi, zaś prezydent Donald Trump na Twitterze zagroził uderzeniem odwetowym, nie precyzując, kogo USA uważają za sprawcę incydentu.

Kurs ropy Brent po atakach w Arabii Saudyjskiejstooq.pl

Autor: momo / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: