Nie żyje jedenastomiesięczna dziewczynka i pies, zostawieni przez opiekunkę z Wirginii (USA) w samochodzie na sześć godzin, informuje biuro szeryfa hrabstwa York. Kobieta została zatrzymana, a władze prowadzą dochodzenie w sprawie okoliczności śmierci. Szeryf Ron Montgomery przedstawił dotychczasowe ustalenia podczas konferencji prasowej.
"Z żalem zawiadamiamy o śmierci jedenastomiesięcznego dziecka" - napisało biuro szeryfa hrabstwa York w środę, informując, że prowadzi dochodzenie w sprawie, a koroner ustala przyczyny śmierci niemowlęcia. Dzień wcześniej funkcjonariusze zatrzymali opiekunkę zmarłego dziecka, zamieszkałą w Seaford 40-letnią Kristen Danielle Graham, pod zarzutem przestępstwa polegającego na zaniedbaniu dziecka i pod zarzutem wykroczenia polegającego na okrucieństwie wobec zwierząt. Rzecznik biura szeryfa potwierdził w rozmowie z portalem TODAY.com, że zmarłe dziecko to dziewczynka o imieniu Myrical. Według władz jej matka ma 17 lat, a zatrzymana 40-latka regularnie opiekowała się niemowlęciem.
Szeryf hrabstwa York, Ron Montgomery podczas środowej konferencji prasowej przedstawił dotychczasowe ustalenia władz w sprawie. Jak przekazał, w chwili gdy Kristen Danielle Graham zostawiła dziewczynkę i psa w samochodzie, opiekowała się dzieckiem "od około dwóch dni". Wyjaśnił, że Graham około godziny pierwszej w nocy we wtorek odebrała telefon od przyjaciółki, która poprosiła ją o przywiezienie papierosów do domu w Newport News, gdzie opiekowała się starszym mężczyzną i nie mogła wyjść. 40-latka pojechała do sklepu na stacji benzynowej, na tylnym siedzeniu umieszczając Myrical i małego psa. Następnie odwiedziła przyjaciółkę, u której miała "przebywać jakiś czas". Do domu wróciła około godziny 8:00.
Dziecko i pies zostały w pojeździe na sześć godzin
- Kiedy wróciła do domu, zamknęła szyby w samochodzie, wyłączyła silnik, a psa i dziecko zostawiła w pojeździe - powiedział szeryf Montgomery. Dodał, że dozorca zauważył nieżyjące dziecko między 14:00 a 14:30 tego samego dnia. Starszy mężczyzna zabrał ciało niemowlęcia do domu, umieścił w czarnym worku, następnie zgłosił się na izbę przyjęć szpitala w Newport News, mówiąc, że w jego samochodzie znajduje się "martwe dziecko".
Szeryf hrabstwa York podkreślił, iż Kristen Danielle Graham przedstawiła funkcjonariuszom wersje zdarzeń "sprzeczne" z sobą: - Początkowo chciała, żebyśmy uwierzyli, że przez ten czas znajdowała się w pojeździe wraz z dzieckiem i psem - powiedział. - Zgromadzone przez nas dowody nie potwierdzają tych informacji. Uważamy, że zostawiła ich, udała się do domu, poszła spać i wróciła po sześciu godzinach - dodał. Ponadto opiekunka miała przekonywać funkcjonariuszy, że niemowlę spało w samochodzie, w związku z tym "zdecydowała, by zostawić je w pojeździe". W tym czasie temperatura na zewnątrz miała sięgać powyżej 37 stopni Celsjusza.
Jak dodał szeryf hrabstwa York, Ron Montgomer, "istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że po zakończeniu sekcji zwłok zarzuty (wobec Graham - red.) zostaną zmienione na zabójstwo". Graham przebywa obecnie w regionalnym więzieniu na Półwyspie Wirginia.
Dziecko w rozgrzanym samochodzie
Eksperci podkreślają, że w czasie zaledwie kilkunastu minut w 30-stopniowym upale wnętrze samochodu osobowego może nagrzać się do 40 stopni Celsjusza, a po godzinie niektóre elementy wyposażenia pojazdu potrafią nagrzać się do ponad 60 st. C. Według amerykańskiego nadzoru bezpieczeństwa transportu (National Highway Traffic Safety Administration, NHTSA), około 40 dzieci umiera każdego roku w Stanach Zjednoczonych z powodu udaru cieplnego lub z powodu pozostawienia w pojazdach. W blisko 53 procentach przypadków osoby opiekujące się dziećmi zapominają, że nie zabrały ich z samochodu - podaje NHTSA na swojej stronie, zachęcając rodziców i opiekunów do "wyrobienia sobie nawyku sprawdzania tylnego siedzenia samochodu przed zamknięciem drzwi".
Źródło: York-Poquoson Sheriff's Office, TODAY.com, CNN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock