Leslie Van Houten, 73-letnia obecnie członkini niesławnego gangu Charlesa Mansona, wyszła na wolność, informują władze Kalifornii. Kobieta została skazana na karę śmierci, zamienioną potem na dożywocie za udział w brutalnym zabójstwie małżeństwa Leno i Rosemary LaBianca. Rzeczniczka gubernatora Kalifornii podkreśliła, że jest on "rozczarowany" decyzją sądu o zwolnieniu skazanej.
Leslie Van Houten wyszła z więzienia we wtorek. Kilka dni wcześniej biuro gubernatora Kalifornii Gavina Newsoma ogłosiło, że nie będzie kwestionować majowego orzeczenia stanowego sądu apelacyjnego, które otworzyło możliwość zwolnienia warunkowego. "Ponad 50 lat po tym, jak sekta Mansona popełniła te brutalne przestępstwa, rodziny ofiar nadal odczuwają ich skutki, podobnie jak wszyscy Kalifornijczycy" - przekazała rzeczniczka gubernatora Erin Mellon w oświadczeniu cytowanym przez CNN.
Jak zaznaczyła, gubernator jest "rozczarowany" decyzją sądu, ale nie będzie podejmował dalszych działań, ponieważ jest "mało prawdopodobne, aby dalsze apelacje zakończyły się sukcesem", a Sąd Najwyższy Kalifornii "przyjmuje apelacje w bardzo niewielu przypadkach".
ZOBACZ TEŻ: Brutalnie zamordował żonę, utopił w wannie jej 6-letnią córkę. Przed egzekucją prosił o wybaczenie
Członkini sekty Mansona wyszła z więzienia
73-letnia obecnie Leslie Van Houten była członkinią bandy - nazywanej również "rodziną" - Charlesa Mansona. Mężczyzna, określany mianem jednego z najbardziej brutalnych morderców XX wieku, latem 1969 roku polecił pozostającym pod jego wpływem członkom sekty zamordowanie siedmiu osób. Wśród ofiar była m.in. znajdująca się w dziewiątym miesiącu ciąży amerykańska aktorka Sharon Tate, żona reżysera Romana Polańskiego oraz małżeństwo Leno i Rosemary LaBianca.
Za udział w drastycznym zabójstwie tych ostatnich Van Houten początkowo została skazana na karę śmierci, którą zamieniono po apelacji w 1978 roku na dożywotnie więzienie. Komisja do spraw zwolnień warunkowych w Kalifornii od 2016 roku kilkukrotnie wyrażała zgodę na zwolnienie warunkowe, a prawnicy skazanej podkreślali jej wzorowe zachowanie w więzieniu. Przypominali też, że przyznała się do winy i wielokrotnie wyrażała skruchę. Ona sama zapewniała przed kilkoma laty, że zmieniła się i chce prowadzić normalne życie. Kolejne decyzje blokował jednak ówczesny gubernator Kalifornii Jerry Brown. Polityk argumentował, że kobieta powinna pozostać w więzieniu, gdyż popełniła wyjątkowo ciężką zbrodnię i nadal stanowi zagrożenie dla społeczeństwa.
ZOBACZ TEŻ: Zbrodnia, która wstrząsnęła Ameryką
Charles Manson zmarł w więzieniu
Charles Manson nie tylko polecił członkom sekty zabicie kilku osób, brał też udział w zabójstwie małżeństwa La Bianca. Za zabójstwa i podżeganie do zbrodni został skazany na karę śmierci. Wyrok zamieniono na dożywocie, kiedy Kalifornia zniosła karę śmierci. Manson odsiadywał wyrok w specjalnej celi odizolowanej od reszty więźniów. Zmarł w 2017 roku.
Źródło: CNN, tvn24.pl