Laura Barajas, 40-letnia mieszkanka kalifornijskiego San Jose, przeszła w ostatnią środę amputację wszystkich czterech kończyn. Kobieta od ponad miesiąca walczy ze skutkami zakażenia bakterią Vibrio vulnificus, potocznie określaną mianem "mięsożernej" bakterii. Przyczyną infekcji była najpewniej zakupiona na lokalnym targu ryba – poinformował portal Independent.
Jak wynika z relacji cytowanej przez portalu stacji telewizyjnej WHNT Anny Messiny, przyjaciółki Laury Barajas, do zakażenia 40-latki doszło w końcu lipca. Pierwsze dolegliwości zdrowotne zaczęła odczuwać dzień po zjedzeniu zakupionej na lokalnym targu tilapii. Kobieta udała się wówczas do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niej infekcję Vibrio vulnificus.
Poczwórną amputację kończyn po zakażeniu "mięsożerną" bakterią
W rozmowie z portalem WHNT News 19 Messina wyznała, że Barajas "nieomal nie straciła życia" wskutek zakażenia "mięsożerną" bakterią. - (Lekarze) musieli wprowadzić ją w stan śpiączki farmakologicznej. Jej dłonie, stopy oraz wargi były sczerniałe. Doszło u niej do rozwoju poważnej sepsy, a nerki utraciły wydolność - opisała przyjaciółka poszkodowanej, dodając, że dla zatrzymania rozprzestrzeniania się zakażenia konieczne było amputowanie 40-latce wszystkich kończyn.
Messina założyła w imieniu Barajas zbiórkę pieniędzy na portalu GoFundMe. Środki mają pomóc kobiecie w "dostosowaniu się do nowej rzeczywistości" oraz opłaceniu rachunków za opiekę medyczną. Obecnie na ten cel zebrano już ponad 82 tysiące dolarów.
ZOBACZ TEŻ: Po ugryzieniu przez krewnego w ranę wdała się "mięsożerna" bakteria. Konieczne było usunięcie części nogi
Czym jest bakteria Vibrio vulnificus
Zgodnie z informacjami udostępnionymi przez amerykańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC), do zakażenia bakterią Vibrio vulnificus może dojść wskutek spożycia niedogotowanych owoców morza, kontaktu otwartych ran z płynami wyciekającymi z ryb i owoców morza czy z wodą, w której występuje bakteria. Wśród objawów zakażenia CDC wymienia: biegunkę, nudności, wymioty, gorączkę, dreszcze, pęcherze na skórze, obrzęk oraz bolesność ran. Występowanie tych objawów uzależnione jest od drogi infekcji. Amerykańska agencja przestrzega, że konsekwencje kontaktu z Vibrio vulnificus mogą być poważne. Bakteria może prowadzić do rozwoju martwiczego zapalenia powięzi - "ciężkiej infekcji, w wyniku której obumiera skóra wokół otwartej rany". U wielu zakażonych konieczne jest wdrożenie intensywnej terapii lub amputacja kończyn - przestrzega CDC. Zgodnie z przytoczonymi na łamach strony agencji danymi, z powodu infekcji Vibrio vulnificus umiera około 1 na 5 zakażonych osób.
Przed bakteriami tego typu ostrzegają też polskie stacje sanitarno-epidemiologiczne. Jak czytamy na rządowym portalu gov.pl, szczególnie groźne mogą być "skaleczenia, do których doszło podczas zbierania i przygotowywania surowych owoców morza i ryb morskich", zwłaszcza jeśli ryby i owoce morza miały bezpośredni kontakt z raną. "W przypadku wystąpienia objawów choroby należy poinformować lekarza o fakcie kontaktu z wodą morską bądź spożywaniu nieobrobionych termicznie owoców morza, a także o zranieniach, które miały kontakt z wodą morską lub rybami i owocami morza" - ostrzega gov.pl.
Vibrio vulnificus przeważnie bytują w ciepłych, płytkich wodach przybrzeżnych, w tym w ujściach rzek. Rzadkie jak dotąd przypadki zakażenia tą bakterią odnotowywano jednak też w Bałtyku. O najpoważniejszym media pisały we wrześniu 2021 roku. Do zdarzenia doszło kilkanaście kilometrów od Świnoujścia. 30-letni mieszkaniec Międzyzdrojów w ciężkim stanie trafił na OIOM szczecińskiego szpitala.
Źródło: Independent, WHNT News 19, GoFundMe, cdc.gov, gov.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock