Były prezydent USA Donald Trump zdecydowanie wyprzedził swoich rywali i wygrał w poniedziałek w pierwszych republikańskich prawyborach prezydenckich w stanie Iowa. Drugie miejsce zajął gubernator Florydy Ron DeSantis, a trzecie była ambasador USA przy ONZ Nikki Haley.
Jak wynika z opublikowanych przez stanową Partię Republikańską rezultatów, Donald Trump wygrał we wszystkich podliczonych dotąd hrabstwach stanu (98 z 99), otrzymując ponad 55 tys. głosów, co przekłada się na ponad 51 procent poparcia. Stał się tym samym pierwszym kandydatem w historii prawyborów w Iowa, który zdobył ponad połowę głosów.
Drugie miejsce zajął gubernator Florydy Ron DeSantis z 21 proc., zaś trzecie - była ambasador USA przy ONZ Nikki Haley - 19 proc. Czwarty w wyścigu 38-letni był inwestor indyjskiego pochodzenia Vivek Ramaswamy, który zapowiedział wycofanie się z kampanii i poparł Trumpa w dalszej rywalizacji. Ramaswamy dostał niecałe 8 proc.
Podczas zwycięskiego przemówienia były prezydent uderzył w koncyliacyjny ton, zapowiadając, że już wkrótce podzielony kraj się zjednoczy, choć już chwilę później przystąpił do znanych z wieców ataków przeciwko demokratom i "komunistom, faszystom i marksistom" oraz mediom. Mówił też, że "rozwiąże kwestie Ukrainy i Izraela". - Rosja nigdy nie zaatakowałaby Ukrainy, gdybym był prezydentem. Putin i ja dobrze się dogadywaliśmy, dogadywaliśmy się bardzo dobrze - to dobra rzecz, nie zła rzecz - przekonywał.
Pierwsze prawybory
Prawybory w rolniczym stanie Iowa są tradycyjnie pierwszym z serii głosowań, które wyłonią kandydata partii w listopadowych wyborach. Kolejne odbędą się 23 stycznia w New Hampshire. Mimo że decydują one o wyznaczeniu zaledwie 40 z ponad 2,5 tys. delegatów na konwencję Partii Republikańskiej, która w lipcu w Milwaukee formalnie wybierze kandydata, mają one kluczowe znaczenie. To tu od miesięcy koncentrowały się wysiłki kampanii wyborczych kandydatów, zaś wynik w Iowa może przesądzić o dalszym sukcesie lub porażce kampanii.
Dla gubernatora Florydy Rona DeSantisa, który na kampanię w Iowa poświęcił potężne środki, drugie miejsce w stanie oznacza jedynie przedłużenie kandydatury, bo jak przewidywali komentatorzy, trzecie mogłoby oznaczać praktyczny koniec jego starań. Trzecie miejsce Haley jest wynikiem nieco gorszym, niż przewidywały sondaże na finiszu. Jak powiedział publicysta "Washington Post" Henry Olsen, drugie miejsce Haley mogłoby dać jej szanse wygranej w kolejnym wyścigu w New Hampshire - gdzie w ostatnich tygodniach zaczęła doganiać Trumpa w sondażach - już za tydzień.
Haley powiedziała podczas swojego przemówienia, że jej wynik czyni dalszy wyścig rywalizacją dwóch osób - jej i Trumpa. Porównała go do obecnego prezydenta, wytykając mu jego wiek i twierdząc, że podobnie jak Biden, skupiony jest na przeszłości. - Nasza kampania jest ostatnią nadzieją na zakończenie koszmaru Bidena-Trumpa - oznajmiła.
Mimo przytłaczającej wygranej Trumpa, nie wszystkie dane z Iowa przedstawiają dla niego optymistyczny obraz w perspektywie listopadowych wyborów. Według sondażu ABC News, 31 proc. republikańskich wyborców z Iowa uznało, że jeśli zostanie skazany przez sąd, nie będzie nadawał się na prezydenta. Jak skomentował ekspert stacji G. Elliot Morris, jest to być może najważniejsza statystyka poniedziałkowego wieczoru. W wyborach, gdzie różnice między kandydatami są niewielkie, może to zadecydować o końcowym wyniku, zwłaszcza że Trumpa czekają cztery procesy karne w czterech osobnych sprawach.
Źródło: PAP