USA i Rosja w osobnych komunikatach poinformowały o postępie w rozmowach w celu ustalenia zasad lotów samolotów bojowych nad Syrią, by zapewnić, że nie wejdą one w kolizję. Jednocześnie minister obrony USA Ashton Carter wykluczył współpracę z Rosją ws. wspólnych nalotów.
Była to już trzecia runda rozmów między przedstawicielami ministerstw obrony Rosji i USA, które wspierają przeciwników w wojnie domowej w Syrii, w celu ustalenia zasad lotów samolotów bojowych w syryjskiej przestrzeni powietrznej, by zapewnić ich bezpieczeństwo.
Zbliżenie
Rozmowy odbyły się w ramach wideokonferencji. Jak poinformował w krótkim komunikacie Pentagon, "podczas dyskusji, która miała charakter profesjonalny i była skoncentrowana na wdrażaniu procedur bezpieczeństwa, poczyniono postępy".
Także Ministerstwo Obrony Rosji zapewniło w swym komunikacie o zbliżeniu między Rosją i USA w kwestii dokumentu w sprawie zapewnienia bezpieczeństwa lotów swych samolotów nad Syrią.
Rosyjskie media przypominają, że resort obrony Rosji przygotował projekt dokumentu w sprawie środków zapobiegania potencjalnym incydentom w syryjskiej przestrzeni powietrznej między samolotami Rosji a maszynami koalicji dowodzonej przez USA. Zdaniem strony rosyjskiej środowa dyskusja nosiła, tak samo jak poprzednie, profesjonalny charakter i była konstruktywna.
"Błędna strategia Rosjan"
Wcześniej, w przemówieniu wygłoszonym w środę w stowarzyszeniu armii USA (Association of the US Army) szef Pentagonu kolejny raz skrytykował bombardowania Rosji w Syrii, nazywając je "błędną strategią", która tylko "przedłuży i zaogni" wojnę domową w tym kraju.
Carter zapewnił, że USA nie będą patrzeć biernie na serię rosyjskich posunięć wojskowych na kilku kontynentach. Powiedział, że Stany Zjednoczone podejmą "wszystkie niezbędne kroki, by powstrzymać szkodliwe i destabilizujące wpływy oraz agresję Rosji" w Europie, gdzie Moskwa zaanektowała w ubiegłym roku ukraiński Krym i wsparła rebelię na wschodzie Ukrainy.
W Syrii - jak ocenił Carter - rosyjskie siły wykazują się "rosnącym nieprofesjonalnym zachowaniem", włączając w to wtargnięcie w turecką przestrzeń powietrzną oraz naloty na nieodpowiednie grupy, czyli rebeliantów walczących z reżimem prezydenta Baszara el-Asada. Jak dodał, wbrew temu co zapowiedziała Rosja, jej naloty nie koncentrują się na organizacji Państwa Islamskiego (IS) i powiązanym z Al-Kaidą Froncie al-Nusra.
Zdaniem Cartera decyzja Rosji, by wojskowo wesprzeć Asada, "będzie mieć konsekwencje dla samej Rosji, która słusznie obawia się ataku" na swoje terytorium. Szef Pentagonu zapewnił, że wbrew sugestiom niektórych ekspertów USA nie będą współpracować z Rosją w sprawie wspólnych nalotów w Syrii.
Naloty w Syrii
Rosja i USA prowadzą obecnie równoległe operacje lotnicze w Syrii.
Amerykanie od ponad roku atakują cele dżihadystów z IS zarówno w Iraku, jak i w Syrii. Rosja, która włączyła się do konfliktu syryjskiego 30 września, deklaruje, że jej lotnictwo również zwalcza IS, ale - jak podają źródła zachodnie - dokonuje nalotów także na pozycje wspieranych przez USA rebeliantów walczących z reżimem prezydenta Asada.
Autor: pk\mtom / Źródło: PAP