Amerykańskie władze oskarżają chiński koncern Huawei Technologies o prowadzenie potajemnej działalności w Syrii i Sudanie. Firma miała w tym celu korzystać z sekretnych oddziałów i nazw kodowych dla krajów objętych sankcjami - podał Bloomberg. Jak dodaje agencja, dyrektorka finansowa Huaweia Meng Wanzhou miała przyznać funkcjonariuszowi straży granicznej Kanady, że chińska spółka ma biuro w Iranie. Kobieta oskarżana jest przez rząd w Waszyngtonie o złamanie sankcji wobec tego kraju.
Jak opisuje Bloomberg, według amerykańskich władz chiński producent sprzętu telekomunikacyjnego miał prowadzić działalność w Sudanie (jako DirectPoint) oraz w Syrii (jako Canicula). W wewnętrznych dokumentach firmy kraje te miały ponadto figurować pod nazwami kodowymi, odpowiednio: A5 i A7. Koncern miał zarządzać tymi oddziałami w podobny sposób, jak w przypadku domniemanej filii w Iranie, która - zdaniem Waszyngtonu - pozyskiwała amerykańskie towary, technologie i usługi z naruszeniem sankcji USA.
Łamanie sankcji, oszustwa finansowe, kradzież technologii
Zarzuty dotyczące potajemnej działalności Huaweia w Syrii i Sudanie są częścią upublicznionych przez sąd w Kanadzie dokumentów złożonych przez Stany Zjednoczone na poparcie wniosku o ekstradycję zatrzymanej w grudniu 2018 roku wiceprezes i dyrektor finansowej Huaweia Meng Wanzhou.
"Motywacja dla przekłamań wynikała z potrzeby przenoszenia przez Huawei pieniędzy z krajów podlegających amerykańskim lub unijnym sankcjom, takich jak Iran, Syria czy Sudan, za pośrednictwem międzynarodowego systemu bankowego" - zaznaczyło w swoim wniosku o aresztowanie Meng ministerstwo sprawiedliwości USA.
Jak przypomina agencja, w styczniu resort przedstawił koncernowi Huawei oraz jego wiceprezes 13 zarzutów dotyczących łamania amerykańskich sankcji przeciwko Iranowi, a także licznych oszustw, w tym bankowych, elektronicznych i kradzieży technologii. Według USA Meng i inni pracownicy firmy mieli spiskować, by podstępem skłonić banki do przeprowadzenia potencjalnie sprzecznych z sankcjami transakcji o wartości ponad 100 mln dolarów.
Meng nie przyznaje się do winy
Firma zaprzeczyła, jakoby miałaby dopuścić do jakichkolwiek naruszeń. Sama Meng nie przyznaje się do winy, a Pekin domaga się jej uwolnienia.
Z opublikowanych we wtorek dokumentów wynika, że w razie zgody na ekstradycję USA zamierzają powołać na świadków menedżerów z HSBC Holdings, Standard Chartered, BNP Paribas i Citigroup, którzy rzekomo zostali wprowadzeni w błąd przez Meng i innych pracowników Huaweia - podał Bloomberg.
Agencja odnotowała wcześniej, że podczas grudniowego zatrzymania Meng była przesłuchiwana przez funkcjonariusza straży granicznej Kanady. Miał on pytać ją o interesy Huaweia w Iranie, a także czy firma sprzedawała produkty w krajach, w których nie powinna tego robić. Dyrektor finansowa miała przyznać, że "jej koncern posiada biuro na terytorium Iranu".
Nagranie z zatrzymania
We wtorek sąd udostępnił również nagranie z trzygodzinnego zatrzymania Meng na lotnisku w Vancouver. Zarówno oświadczenie, jak i materiał wideo zostały wniesione do sprawy przez obrońców dyrektorki. Prawnicy argumentują, że ich klientka została oszukana co do prawdziwego charakteru jej zatrzymania, by funkcjonariusze mogli zebrać wystarczające dowody dla amerykańskiego FBI.
Obrońcy starają się o kasację wniosku o ekstradycję Meng do USA, przekonując, że została bezprawnie zatrzymana, przeszukana i przesłuchana przed jej właściwym aresztowaniem. Funkcjonariusze mieli jej zezwolić na rozmowę z prawnikiem dopiero 4 godziny po aresztowaniu, a także zmusić ją do przekazania im urządzeń mobilnych i podania do nich haseł.
"Władze zaangażowały się w proceder, który można nazwać 'tajnym dochodzeniem karnym' " - wskazali prawnicy, którzy domagają się upublicznienia całej komunikacji dotyczącej Meng wymienionej między poszczególnymi organami ścigania w Kanadzie oraz pomiędzy rządami w Ottawie i Waszyngtonie.
Prokuratura ma czas na odpowiedź na wezwanie do 17 września. Następny cykl rozpraw rozpocznie się 23 września.
Autor: momo\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock