Komisja Etyki Izby Reprezentantów przedstawiła obszerny raport na temat George'a Santosa. Jak stwierdzono, 35-letni republikański kongresmen "rażąco okradł swoją kampanię", wykorzystując przeznaczone na nią środki na takie cele, jak m.in. zabiegi medycyny estetycznej, prywatne wyjazdy czy zakupu w butiku Hermes. Polityk zapowiedział, że nie będzie ubiegał się o reelekcję. Opracowanie określił mianem "obrzydliwego, upolitycznionego oszczerstwa".
George Santos "rażąco okradł swoją kampanię" i wykorzystał "każdy aspekt swojej kandydatury do Izby Reprezentantów dla własnych korzyści finansowych" - stwierdzono w treści opublikowanego w czwartek raportu opracowanego przez Komisję Etyki niższej izby Kongresu USA. Kilka godzin po jego upublicznieniu wybrany z ramienia republikanów kongresmen zapowiedział w mediach społecznościowych, że nie będzie ubiegał się o reelekcję.
"Będę kontynuował swoją służbę wobec moich wyborców, dopóki będę mógł. Nie będę jednak ubiegać się o reelekcję" - stwierdził w treści zamieszczonego na X (dawniej Twitter) wpisu Santos. Jako powód rezygnacji wskazał na fakt, iż "jego rodzina zasługuje na coś lepszego niż bycie pod ciągłym ostrzałem prasy". Odnosząc się do treści samego raportu stwierdził, iż jest on "obrzydliwym, upolitycznionym oszczerstwem". "Gdyby w 'komisji etyki' była choć odrobina etyki, nie opublikowałaby ona tego stronniczego raportu. Komisja dołożyła wszelkich starań, by oczernić mnie i mój zespół prawników" - dodał.
Komisja etyki: George Santos "rażąco okradł swoją kampanię"
W treści przygotowanego przez Komisję Etyki Izby Reprezentantów raportu opisano zarówno przykłady rzekomego wykorzystywania przez George'a Santosa kampanijnych środków na cele prywatne, jak i dowody wskazujące na składanie przez niego fałszywych sprawozdań finansowych, które tuszowały prawdziwy stan jego osobistych finansów oraz finansów kampanii.
Kongresmenowi zarzuca się wydanie z kampanijnego funduszu znacznych kwot na podróże lotnicze, pobyty w hotelach, posiłki oraz przejazdy taksówkami, które nie miały związku z jego działalnością polityczną. Jako przykład takiego nadużycia wskazano np. na zarejestrowany na jego karcie kredytowej rachunek za hotel i taksówkę w Las Vegas, w czasie gdy miał on przebywać w podróży poślubnej i nie podejmować się żadnych aktywności związanych z kampanią.
W treści raportu opisano także jego weekendowy wyjazd do luksusowego kurortu Hamptons. Z kampanijnego funduszu Santos miał również opłacić zabiegi medycyny estetycznej z wykorzystaniem botoksu, pobyty w spa, zabiegi kosmetyczne, zakupy w luksusowym butiku Hermes, drogerii Sephora czy na platformie OnlyFans wykorzystywanej m.in. przez reprezentantów branży pornograficznej.
Liczne zarzuty wobec republikańskiego kongresmena
Santos został oskarżony o łamanie przepisów dotyczących finansowania kampanii, naruszanie federalnych przepisów dotyczących konfliktu interesów, kradzież gotówki przeznaczonej dla umierającego psa weterana wojny w Iraku, system oszustw związanych z kartami kredytowymi i kłamstwa dotyczące wykształcenia i miejsc pracy. W maju polityk został aresztowany. Postawiono mu wówczas 13 zarzutów federalnych. Kolejne 10 usłyszał w październiku.
Kongresmen konsekwentnie zaprzecza większości stawianych mu zarzutów. Przyznał się jedynie do wprowadzenia ludzi w błąd co do swojego wykształcenia, pochodzenia i statusu finansowego. Santos początkowo utrzymywał, iż jest "doświadczonym finansistą i inwestorem z Wall Street". W CV miał mieć pracę w firmach takich jak Goldman Sachs czy Citigroup oraz wykształcenie na Baruch College w Nowym Jorku. Przyznał później jednak, że nigdy nie ukończył Baruch College ani żadnej innej uczelni i nie pracował we wskazanych przez siebie korporacjach. Kongresmen powtarzał też przez moment, iż jest "dumnym amerykańskim Żydem", a jego matka ledwo przeżyła ataki z 11 września. Okazało się, że jest on wyznania katolickiego, a jego matki najpewniej nie było w USA w dniu 11 września 2001 r. - informuje BBC.
Źródło: CNN, BBC, Financial Times, ethics.house.gov