Dyrektor Twittera o zablokowaniu konta Trumpa: to niebezpieczne

Źródło:
Twitter.com/@jack, PAP
"Jestem oburzony przemocą, bezprawiem i wyrządzonym spustoszeniem"
"Jestem oburzony przemocą, bezprawiem i wyrządzonym spustoszeniem"Twitter/@realDonaldTrump
wideo 2/21
"Jestem oburzony przemocą, bezprawiem i wyrządzonym spustoszeniem"Twitter/@realDonaldTrump

Stanęliśmy w obliczu nadzwyczajnych okoliczności, które zmusiły nas do skoncentrowania wysiłków na bezpieczeństwie publicznym - oświadczył w serii wpisów na Twitterze dyrektor tej firmy Jack Dorsey. Odnosząc się do zablokowania konta prezydenta USA Donalda Trumpa, zwrócił uwagę, że takie działania tworzą "niebezpieczny precedens". 

"Nie cieszę się z tego, ani nie odczuwam dumy" – napisał w środę programista Jack Dorsey, współzałożyciel i dyrektor generalny Twittera. Dodał jednak, że decyzja o zablokowaniu konta prezydenta Donalda Trumpa została podjęta w oparciu o wszystkie dostępne informacje o zagrożeniu dla porządku publicznego oraz po wcześniejszych ostrzeżeniach, że tak może się stać.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

Zdaniem Dorseya decyzja Twittera była słuszna. "Stanęliśmy w obliczu nadzwyczajnych okoliczności, które zmusiły nas do skoncentrowania wysiłków na bezpieczeństwie publicznym. Szkody wyrządzane offline, wynikające ze słów wypowiedzianych online, są realne" - dodał.

Szef Twittera mimo to przyznał, że zablokowanie konta prezydenta Stanów Zjednoczonych było dla firmy porażką, która świadczy, że "nie potrafiła odpowiednio wypromować zdrowej debaty". "Takie działania powodują, że publiczna debata podległa daleko idącej fragmentacji. Te działania nas dzielą. Ograniczają możliwość złożenia wyjaśnień, odkupienia i wyciagnięcia lekcji z tego, co się stało" - napisał.

"To tworzy precedens, który według mnie jest bardzo niebezpieczny: władza jednostki lub korporacji może kontrolować część debaty toczącej się w skali całego globu" - zwrócił uwagę Dorsey. Jak dodał, "przyszedł czas, by poważnie zastanowić się nad naszymi działaniami i środowiskiem, jakie nas otacza".

Konto Trumpa zablokowane

Przed tygodniem, w środę 6 stycznia tłum zwolenników Trumpa wtargnął na Kapitol. Odbywało się tam wówczas posiedzenie Kongresu w sprawie ostatecznego zatwierdzenia wyników listopadowych wyborów prezydenckich, w których urzędującego prezydenta pokonał Joe Biden z Partii Demokratycznej. Parlamentarzyści zostali ewakuowani z budynku. W zamieszkach zginęło pięć osób, w tym jeden policjant.

Wcześniej w Waszyngtonie odbywał się wiec zwolenników Trumpa. Urzędujący prezydent, przemawiając do zgromadzonych, po raz kolejny powtarzał niepoparte dowodami twierdzenia o sfałszowaniu wyborów. Już po szturmie na Kapitol Trump wezwał w opublikowanym na Twitterze nagraniu do pokojowego rozejścia się do domów, dodając jednak, że "wybory skradziono".

W piątek Twitter poinformował, że na stałe zablokował prywatne konto Trumpa (@realDonaldTrump) w serwisie z powodu "podżegania do przemocy".

CZYTAJ WIĘCEJ. Q. W imię największego spisku

We wtorek kierownictwo Twittera podało, że zawieszono również ponad 70 tysięcy kont udostępniających głównie treści związane z głoszącym teorie spiskowe ruchem QAnon. Decyzja ta również miała związek ze szturmem na Kapitol.

Autorka/Autor:ft/kab

Źródło: Twitter.com/@jack, PAP