Siły zbrojne Stanów Zjednoczonych ustaliły tożsamość żołnierza, który "umyślnie i bez pozwolenia" przekroczył linię demarkacyjną na Półwyspie Koreańskich, wkraczając na terytorium Korei Północnej. 23-letni Travis King służył w armii od stycznia 2021 roku. Wojskowy był objęty procesem dyscyplinarnym w związku z zarzutem o napaść, której miał dokonać w czasie odbywania służby w Korei Południowej. CNN pisze, że do strefy zdemilitaryzowanej dotarł prawdopodobnie po tym, jak uciekł osobom mającym zadbać o to, by wsiadł na pokład samolotu w Seulu.
Rzecznik amerykańskich sił w Korei Południowej pułkownik Isaac Taylor przekazał w czwartek, że szeregowy Travis King "umyślnie i bez pozwolenia" przekroczył w Panmundżomie granicę z Koreą Północną w trakcie jednej z regularnie odbywających się cywilnych wycieczek po strefie buforowej oddzielającej obydwie Koree, znanej jako Wspólna Strefa Bezpieczeństwa (Joint Security Area - JSA). "Uważamy, że jest on obecnie w (północnokoreańskim - red.) areszcie i współpracujemy z naszymi odpowiednikami (z Koreańskiej Armii Ludowej - red.) w celu rozwiązania tej sprawy" - przekazał pułkownik w oświadczeniu.
Motywy działania Kinga nie są jasne. Przedstawiciel amerykańskich sił zbrojnych przekazał portalowi CNN, że szeregowy miał zostać zwolniony ze służby w związku z toczącym się wobec niego postępowaniem dyscyplinarnych pod zarzutem napaści, której King dokonał w czasie odbywania służby w Korei Południowej.
King spędził 50 dni w południowokoreańskim areszcie - podali amerykańscy urzędnicy wojskowi.
W momencie ucieczki był eskortowany na lotnisko Inczon w Seulu, skąd miał trafić do swej macierzystej bazy wojskowej w teksańskim Fort Bliss.
Nie jest jasne, w jaki sposób udało mu się dołączyć do cywilnej wycieczki, której celem było zwiedzanie oddalonej o około 50 kilometrów od lotniska Wspólnej Strefy Bezpieczeństwa. CNN, cytując amerykańskiego urzędnika, tłumaczył, że eskorta odłączyła się od Kinga przed bramkami, a ten nie pojawił się już na pokładzie samolotu.
Strefa zdemilitaryzowana (DMZ) pełni rolę nieoficjalnej granicy między obu państwami koreańskimi. Wojna z lat 1950-1953 między oboma krajami zakończyła się jedynie zawieszeniem broni. DMZ jest określana jako ostatnia granica z okresu zimnej wojny.
JSA jest najbardziej rozpoznawalnym fragmentem strefy zdemilitaryzowanej na Półwyspie Koreańskim. Jest otwarta dla turystów, a wycieczki odbywają się tam pod nadzorem dowództwa sił ONZ. W odróżnieniu od silnie ufortyfikowanej większości granicy we Wspólnej Strefie Bezpieczeństwa fizyczna zapora nie istnieje.
Amerykanin zmarł po areszcie w Korei Północnej
Stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Koreą Północną znacząco się pogorszyły w 2017 roku, gdy amerykański student - 21-letni wówczas Otto Warmbier - został aresztowany przez północnokoreański reżim za próbę zabrania propagandowego plakatu. Warmbier wrócił do kraju w czerwcu 2017 roku w stanie śpiączki, a niedługo potem zmarł.
Pierwszy amerykański lekarz, który go badał, jeszcze w północnokoreańskim szpitalu, został tam poinformowany, że student od ponad roku znajdował się w szpitalu w stanie wegetatywnym. Pokazano mu wówczas także mające świadczyć o tym wyniki badań mózgu, wskazujące na jego rozległe uszkodzenie.
Departament Stanu USA zdecydowanie odradza obywatelom podróże do Korei Północnej w związku z "poważnym ryzykiem aresztowania i długotrwałego przetrzymywania obywateli USA".
Napięcia na Półwyspie Koreańskim
W ostatnich dniach Korea Północna kilkakrotnie oskarżała Stany Zjednoczone o naruszanie przez amerykańskie samoloty jej strefy ekonomicznej i potępiła wizytę w Korei Południowej amerykańskiego okrętu podwodnego uzbrojonego w pociski manewrujące, zapowiadając kroki odwetowe, w tym zestrzeliwanie samolotów.
W środę rano reżim w Pjongjangu wystrzelił dwa pociski balistyczne krótkiego zasięgu, które spadły do Morza Japońskiego. Blisko tydzień wcześniej Korea Północna przeprowadziła pomyślną próbę międzykontynentalnego pocisku Hwasong-18, po której przywódca tego kraju Kim Dzong Un zapowiedział dalszą rozbudowę bojowego potencjału nuklearnego i intensyfikację testów.
Źródło: CNN, Reuters, tvn24.pl, BBC