Rządowe organy i zespół Muska "badają" wyciek z Białego Domu

Elon Musk
Tomczyk o wycieku wiadomości urzędników Trumpa: widać, że był to zupełny przypadek
Źródło: TVN24

Zespół Elona Muska włączył się w badanie incydentu na czacie w komunikatorze Signal, co potwierdziła rzeczniczka prasowa Białego Domu Caroline Leavitt. Kilka dni temu redaktor naczelny "The Atlantic" poinformował, że został omyłkowo dodany do grupowej konwersacji, gdzie najważniejsi członkowie administracji USA omawiali plany ataków wojskowych.

W poniedziałek na łamach magazynu "The Atlantic" redaktor naczelny pisma Jeffrey Goldberg opisał, jak omyłkowo został dodany do zamkniętego czatu na komunikatorze Signal, w którym czołowi członkowie amerykańskiej administracji omawiali atak na jemeńskich rebeliantów. 

Dziennikarz otrzymał dostęp do szczegółowych planów operacji na dwie godziny przed uderzeniem. W konwersacji uczestniczyli między innymi: szef Pentagonu Pete Hegseth, wiceprezydent USA J.D. Vance i doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Michael Waltz. Autentyczność ujawnionych wiadomości potwierdził rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Brian Hughes.

W odpowiedzi na twierdzenia oficjeli redakcja "The Atlantic" opublikowała pełny tekst grupowej dyskusji na temat planowanego uderzenia Huti w Jemenie. Dziennikarze uznali, że opinia publiczna powinna poznać treść tych wiadomości, "aby wyciągnąć własne wnioski". 

Rzeczniczka Białego Domu: kilka organów, w tym zespół Elona Muska, bada incydent

W środę rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt poinformowała, że biuro doradców prawnych Białego Domu, Rada Bezpieczeństwa Narodowego, a także zespół Elona Muska badają incydent na czacie w komunikatorze Signal. Dodała, że jest to zatwierdzona aplikacja, która jest zainstalowana na telefonach rządowych w Pentagonie, Departamencie Stanu i Centralnej Agencji Wywiadowczej.

Przekonywała, że wątek, który pojawił się w wiadomościach, był dyskusją polityczną. Leavitt zapewniła też, że Donald Trump nadal ufa swojemu zespołowi, a operacje przeciwko Huti będą kontynuowane.

Karoline Leavitt
Karoline Leavitt
Źródło: PAP/EPA/FRANCIS CHUNG / POOL

Zastrzeżenia do Signala

Tymczasem również w środę anonimowy urzędnik Pentagonu podkreślał, że choć czaty na Signalu są szyfrowane w sposób, który utrudnia przeczytanie wiadomości przez kogoś monitorującego przepływ danych, to nie jest tajemnicą, że Rosja i Chiny od dawna pracują nad złamaniem stosowanego w aplikacji szyfru. Zaznaczył jednak, że główne ryzyko leży nie w zabezpieczeniach aplikacji, lecz w możliwości włamania się hakerów na samo urządzenie. - Wtedy ktoś taki będzie mógł odczytać wszystko, niezależnie od jakości szyfru poszczególnych aplikacji - mówił.

Szef Pentagonu Pete Hegseth przekonywał, że "nikt nie wysyłał planów wojennych".

Donald Trump i przedstawiciele jego administracji
Donald Trump i przedstawiciele jego administracji
Źródło: Andrew Harnik/Getty Images

Stanowisko to podzielają dyrektor CIA John Ratcliffe i szefowa Wywiadu Narodowego Tulsi Gabbard, którzy we wtorek byli w tej sprawie przesłuchiwani przed senacką komisją ds. wywiadu. - Podczas tej konwersacji na Signalu nie przesyłano żadnych tajnych materiałów - przekonywała Gabbard. Tego samego zdania jest prezydent USA Donald Trump. - To nie były informacje objęte klauzulą tajności - stwierdził we wtorek.

Gabbard w środę w Izbie Reprezentantów utrzymywała, że dodanie dziennikarza do dyskusji na Signalu było błędem, ale nie zostały tam podane żadne informacje niejawne. - Doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego wziął na siebie pełną odpowiedzialność za to, a Rada Bezpieczeństwa Narodowego przeprowadza dogłębną analizę - mówiła.

Oglądaj TVN24 na żywo
Dowiedz się więcej:

Oglądaj TVN24 na żywo

Czytaj także: