Amerykańska policja zatrzymała dziesięciolatka, który "pożyczonym" samochodem jechał autostradą. Na opublikowanym przez władze nagraniu widać, jak biały SUV pokonuje trasę slalomem, a w końcu zatrzymuje się po uderzeniu w barierki. Według policji chłopiec "zabrał samochód matki w nadziei zobaczenia się z nią w Detroit".
Policja stanu Michigan interweniowała po tym, jak dyspozytor odebrał kilka telefonów od osób alarmujących o samochodzie prowadzonym przez dziecko na autostradzie I-75 w pobliżu zjazdu Birch Run z trasy. Funkcjonariusze zlokalizowali pojazd, białego SUV-a, a następnie podążali za nim z włączonymi syrenami przez około milę - przekazała policja w komunikacie opublikowanym na Twitterze.
Samochód zatrzymał się po uderzeniu w przydrożne barierki, które spowodowało "niewielkie uszkodzenia" pojazdu. "Młody kierowca" uciekł z auta, ale po chwili został zatrzymany. Jak ustaliły władze, 10-latek wziął samochód z podjazdu domu krewnych w miejscowości Buena Vista, gdzie aktualnie przebywał i gdzie jego mama zostawiła auto.
Dziecko na autostradzie. Policja publikuje nagranie
Chłopiec trafił do ośrodka dla nieletnich. Policja udostępniła na Twitterze nagranie z kamery w radiowozie, na którym widać samochód jadący slalomem po autostradzie, z włączonymi światłami awaryjnymi, oraz moment uderzenia w barierki. "Na szczęście nikt nie został ranny w wyniku tego incydentu" - poinformowano we wpisie.
Cytowana przez portal Mlive.com funkcjonariuszka policji przekazała, że chłopiec, którego wzrost nie przekracza 1,5 metra, "zabrał samochód matki w nadziei zobaczenia się z nią w Detroit".
Źródło: Michigan State Police, Mlive.com
Źródło zdjęcia głównego: Michigan State Police