Uratowano 900 osób. Szukają 63

Aktualizacja:

Ekipy ratownicze ocaliły w niedzielę 900 osób z promu, który zatonął u wybrzeży wyspy Mindanao na południu Filipin. Co najmniej pięć osób utonęło, a 63 uznano za zaginione - poinformowała filipińska obrona cywilna.

Statkiem "SuperFery 9" płynęło 847 pasażerów, 117 członków załogi i 4 agentów ochrony. Prom, który może zabierać 1120 osób, nie był przeciążony.

Skakali do wody

"SuperFerry 9" płynął z miasta General Santos na Mindanao do Iloilo na wyspie Panay, znajdującego się o 500 kilometrów na południowy wschód od stolicy Manili. Kapitan jednostki poinformował o północy z soboty na niedzielę, że statek ma problemy i że generator przestał działać. 10 godzin później, podczas silnego sztormu, prom o wyporności 7268 ton zaczął przechylać się na burtę. Wybuchła panika i niektórzy pasażerowie zaczęli skakać do wody.

Załoga do końca na pokładzie

W akcji ratunkowej wzięły udział dwa samoloty rozpoznawcze, dwa śmigłowce, dwa statki pasażerskie i kilkanaście kutrów patrolowych. Prawie cała załoga pozostała na pokładzie, pomagając pasażerom w ewakuacji. Przy wysokiej fali statek utrzymywał się na wodzie jeszcze kilka godzin, zanim zatonął.

Kłopoty z silnikami

Jak podała stacja TV GMA, "SuperFerry 9" już od 2006 roku miał problemy z silnikami, a w maju tego roku wskutek ich awarii dryfował przez 12 godzin na pełnym morzu, zanim został odholowany do portu.

Promy są bardzo popularnym środkiem transportu na archipelagu filipińskim składającym się z ponad siedmiu tysięcy wysp. Jednak często dochodzi do wypadków, m.in. z powodu przeciążenia jednostek.

W roku ubiegłym zatonął w czasie tajfunu prom z 900 pasażerami na pokładzie. Był to najtragiczniejszy wypadek od 1987 roku, kiedy 4400 osób straciło życie w kolizji promu "Dona Paz" z tankowcem

Źródło: PAP, lex.pl