Unia Europejska próbuje ujarzmić sztuczną inteligencję kompleksowym prawem, pierwszym takim na świecie. - Chodzi o to, aby konsumenci nie obawiali się, że korzystając z jakiegoś systemu czy produktu wydarzy się coś nieprzyjemnego. A jeśli się coś stanie, to będą mogli dochodzić swoich roszczeń - tłumaczy Filip Biały z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Materiał magazynu "Polska i świat".
Autonomiczne maszyny, wirtualni asystenci czy chatboty - to sztuczna inteligencja, która otacza nas na co dzień. Parlament Europejski próbuje nad tym zapanować.
- Mówi, jakie oprogramowanie w Unii Europejskiej jest nielegalne i korzystanie z niego jest zabronione. Mówi, jakie to są systemy wysokiego ryzyka, na przykład ChatGPT czy masowe systemy sztucznej inteligencji – wylicza Paula Skrzypecka z kancelarii Creativa Legal.
Unijne przepisy to pierwsze tak kompleksowe prawo na świecie. - Chodzi o to, aby konsumenci nie obawiali się, że korzystając z jakiegoś systemu czy produktu wydarzy się coś nieprzyjemnego. A jeśli się coś stanie, to będą mogli dochodzić swoich roszczeń – mówi Filip Biały z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Ograniczenia dla działalności sztucznej inteligencji
Sztuczna inteligencja nie będzie mogła być wykorzystywana do nadzoru biometrycznego rozpoznawania ludzi, czyli analizy cech fizycznych: kształtu twarzy, oczu czy chodu.
Tego właśnie dotyczył główny spór - czy można robić to w czasie rzeczywistym, czyli na przykład w drodze uczestników na demonstrację. To mogłoby stwarzać ryzyko masowej inwigilacji większej niż Pegasus.
- To jest coś niebezpiecznego i cieszymy się, że zachowano wersję kompromisową – mówi Filip Konopczyński z Fundacji Panoptykon. Szczególnie, że nowe prawo ma generalnie pomóc krok po kroku eliminować ryzyko związane ze zastosowaniem sztucznej inteligencji.
- Będzie wprowadzony obowiązek informowania, że dana treść jest wygenerowana przez sztuczną inteligencję, co może pomóc w walce z deepfake'ami. Będziemy musieli być poinformowani, że rozmawiamy z czat botem i to ma znaczenie w codziennym życiu – wylicza prawnik.
To obowiązki nakładane głównie na tych, którzy stosują takie systemy. - My jako końcowi użytkownicy będziemy mogli korzystać z bezpieczniejszych rozwiązań opartych o AI – podkreśla Konopczyński.
Unijne przepisy mają na celu ochronę konsumentów
Europa staje się liderem w takiej ochronie, ale specjaliści nie mają wątpliwości, że i tak jest spóźniona. - Nie jest to podejście, które może rozwiązać wszelkie problemy, bo sztuczna inteligencja w różnych dziedzinach naszego życia funkcjonuje w inny sposób – uważa Biały. - Inaczej w medycynie, kiedy służy do wykrywania zmian nowotworowych, a inaczej w bankowości, gdzie jest wykorzystywana do podejmowania decyzji kredytowych – wyjaśnia.
Podobne systemy mogą być stosowane o wiele częściej. – W grę wchodzi wszelkiego rodzaju scoring. Nie mówimy już o zakazanym biometrycznym, dotyczącym możliwości przewidywania przestępstwa, ale po fakcie: po meczu, po większej imprezie, scoring dotyczący naszej sytuacji finansowej, w miejscu pracy. To też zostało objęte tymi zakazami, ale to nie oznacza, że z dnia na dzień takie procesy zostaną zatrzymane i nikt do nich nie powróci – zastrzega Skrzypecka.
Szczególnie, że ostateczne przepisy ustalą teraz rządy, czyli rada Unii, komisja i europarlament. - Jesteśmy na początku tej drogi i akt wejdzie w życie za kilkanaście miesięcy – podkreśla Konopczyński. - Są powody, aby zwracać uwagę na ten proces, bo my jako Pantoptykon domagaliśmy się jeszcze większych praw dla obywateli. Między innymi prawa dla obywateli wyjaśnienia każdej ważnej decyzji dotyczącej AI – dodaje.
Czy unijne przepisy wejdą z życie przed 2025 rokiem? Instytucje zapowiadają, że chcą przyspieszyć. Negocjacje już się zaczęły.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN