W poniedziałek rano wojska rosyjskie zaatakowały rakietami miasta w całej Ukrainie, uderzając w cywilów oraz w obiekty infrastruktury krytycznej, w tym sieci energetyczne i ciepłownicze. To jeden z największych od początku inwazji rozpoczętej 24 lutego atak rakietowy Rosji. Zginęło co najmniej 11 osób, a 89 zostało rannych.
Rosyjskie rakiety trafiały rano w sam środek pełnych ludzi ulic, place zabaw, domy mieszkalne, biurowce i szkoły. Na ulicach płonęły samochody z pasażerami w środku. Władze ukraińskie wciąż oceniają straty. Dane policji zebrane w całym kraju mówią o co najmniej 12 zabitych. Rannych jest 89 osób.
Jak poinformowała policja, uszkodzono co najmniej 70 obiektów infrastruktury, w tym 29 obiektów infrastruktury krytycznej. Gabinet prezydenta poinformował o uszkodzeniu 117 obiektów.
Ukraiński minister energetyki Herman Hałuszczenko ocenił, że rosyjskie ataki na obiekty energetyczne były "największe w trakcie całej wojny".
W czterech obwodach Ukrainy - lwowskim, połtawskim, sumskim i ternopolskim - wieczorem wciąż były problemy z dostawami prądu. W Kijowie władze zapowiedziały odłączenie prądu na dwie godziny.
Celem ataków stała się stolica (pierwszy raz od czerwca) i wiele innych ukraińskich miast, w tym Charków, Dniepr, Krzywy Róg, Krzemieńczuk, Zaporoże, Mikołajów, Odessa, Żytomierz, Winnica, Pryłuki, Nieżyn, Konotop, Iwano-Frankiwsk, Chmielnicki, Ternopol, Lwów i Równe.
W poniedziałek wieczorem sztab generalny armii ukraińskiej pociski uszkodziły infrastrukturę w ponad 20 miastach, a zagrożenie atakami rakietowymi utrzymuje się na terytorium całego kraju.
"Rosyjska armia okupacyjna, nie mając osiągnięć na polu walki, stosuje taktykę terroryzowania ludności cywilnej Ukrainy. Łamiąc normy międzynarodowego prawa humanitarnego, prawa i zasady wojny, atakuje infrastrukturę krytyczną, a także budynki mieszkalne" – podkreślono w komunikacie.
INFORMACJE Z TEGO DNIA: Nadlatuje rakieta. Ukraiński żołnierz staje z ręczną wyrzutnią i odpala pocisk Przeniesione bombowce, okręty na morzu. Ukraiński wywiad: Kreml zdecydował o atakach tydzień temu Korespondent BBC usłyszał pocisk lecący na Kijów, przerwał relację Atak w Dnieprze. Pocisk spadł na drogę, kierowcy uciekają "Musimy zamknąć niebo nad Ukrainą"
W poniedziałkowym zmasowanym ataku wojska rosyjskie wykorzystały co najmniej 84 rakiety manewrujące, a także 24 drony, w tym 13 irańskich dronów kamikadze – Shahed-136. 43 pociski rakietowe i 13 bezzałogowców zestrzelono – powiadomił sztab generalny. Drony Shahed według sztabu generalnego przyleciały m.in. z terytorium Białorusi i okupowanego Krymu.
Przedstawiciel sił powietrznych Jurij Ihnat powiedział, że Rosja wykorzystała między innymi rakiety Ch-101 i Ch-555, a także pociski manewrujące Kalibr i rakiety balistyczne krótkiego zasięgu Iskander. Atakowano też przy użyciu wyrzutni rakietowych S-300 i Tornado.
"Rosyjskie samoloty startują z okolic Astrachania, wlatują nad północną część Morza Kaspijskiego i dokonują stamtąd ataków. (...) Rakiety Ch-101 mogą przemierzyć odległość do 5,5 tysiąca kilometrów, dlatego nie jest ważne, skąd (Rosjanie) uderzają, lecz w jakim kierunku" - wyjaśnił Ihnat, cytowany przez gazetę internetową Ukrainska Prawda.
W raporcie wywiadu wojskowego poinformowano, że elementem przygotowań było między innymi przerzucenie w sobotę na lotnisko Ołenia w obwodzie murmańskim na północy Rosji siedmiu bombowców strategicznych Tu-160 wyposażonych w rakiety manewrujące Ch-101. Wcześniej maszyny stacjonowały na lotnisku w mieście Engels, w regionie saratowskim w południowej części kraju. Ponadto z portu w Sewastopolu wypłynęło na Morze Czarne sześć okrętów zdolnych do wystrzelenia 40 pocisków manewrujących Kalibr.
"Głównym celem państwa-terrorysty było zniszczenie elektrociepłowni, wywołanie paniki wśród ukraińskiej ludności i zastraszenie europejskiej opinii publicznej" - ocenił wywiad wojskowy.
Zełeński: mamy do czynienia z terrorystami
Wśród komentarzy ekspertów pojawiły się opinie, że zmasowany brutalny atak Rosji to reakcja na uszkodzenie mostu Krymskiego, za którym mogły stać siły ukraińskie. W szerszym kontekście analitycy uważają, że to działania, które mają zaspokoić chęć odwetu części rosyjskich elit i przykryć rosyjskie niepowodzenia na froncie. Zaznaczają przy tym, że celem rosyjskich ataków jest zasianie paniki i zastraszenie Ukraińców, a także nakłonienie władz ukraińskich do ustępstw w drodze negocjacji.
Analitycy oceniają, że o ile ataki mogą mieć znaczenie wizerunkowe dla nadszarpniętej reputacji rosyjskiego kierownictwa, o tyle nie mają one skuteczności w sensie wojskowym w prowadzonej przez Rosję wojnie. - Mamy do czynienia z terrorystami, którzy wystrzelili dziesiątki rakiet i irańskie drony Shahed - powiedział w opublikowanym w poniedziałek nagraniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Zaznaczył, że "Rosjanie mają dwa cele: zniszczyć infrastrukturę energetyczną w całym kraju oraz wyrządzić możliwie największe straty wśród ludności cywilnej".
Źródło: PAP, Reuters