- Bywa, że pacjent rezygnuje z leczenia, które daje realne szanse na wyleczenie, i wybiera drogę eksperymentów oferowanych przez komercyjne ośrodki - podkreśla dr Kowalczyk.
"To powinno budzić wątpliwości"
Lekarz przywołuje historię pacjenta z wczesnym rakiem płuca, który miał bardzo dużą szansę na wyleczenie dzięki terapii proponowanej przez onkologów. Zamiast tego wybrał kosztowną terapię reklamowaną w internecie, prowadzoną za granicą. Po kilku miesiącach wrócił do szpitala, ale doszło już do przerzutów i możliwości pomocy temu choremu stały się ograniczone. - To dramatyczny przykład, jak łatwo stracić szansę na życie, ufając fałszywym obietnicom - podkreśla onkolog.
Specjalista apeluje, by pacjenci i ich bliscy zachowali krytycyzm wobec ofert cudownych leków. - Nowoczesne terapie onkologiczne są bardzo kosztowne, sięgają dziesiątek tysięcy złotych za dawkę. Gdy ktoś oferuje rzekomo skuteczne leczenie za kilkaset złotych, powinno to budzić wątpliwości. Gdyby takie metody faktycznie działały, byłyby stosowane w systemie ochrony zdrowia na całym świecie - zaznacza dr Kowalczyk.
"Lex szarlatan" wciąż in spe
Patologie związane z odciąganiem chorych od konwencjonalnego leczenia do pseudomedycyny ma ukrócić ustawa lex szarlatan. Jej projekt trafił w połowie czerwca do konsultacji społecznych. Chodzi w nim przede wszystkim o wzmocnienie ochrony praw pacjenta. W tym celu Rzecznik Praw Pacjenta (RPP) ma zyskać nowe narzędzia do walki z praktykami pseudomedycznymi, w tym możliwość nakładania kar - nawet do miliona złotych.
- Są rzeczy, które z założenia wiadomo, że są oszustwem, takie jak leczenie kryształami, homeopatia, totalna biologia, bioenergoterapia czy biorezonans. To tak naprawdę powinno być w ogóle zakazane i niemożliwe do stosowania- mówił w lipcu w rozmowie z tvn24.pl Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej.
Osób prowadzących działalność gospodarczą w zakresie "działalności paramedycznej" (kod 86.90.D) oraz "działalności w zakresie medycyny tradycyjnej, uzupełniającej i alternatywnej" (kod 86.96.Z) jest w Polsce blisko 40 tysięcy (na podstawie Centralnej Ewidencji Działalności Gospodarczej).
"Oczywiście nie każda działalność będzie kwalifikowana jako praktyka pseudomedyczna, w tym przez określenie przesłanek uznania stosowania takich praktyk. Jest to obszar nierozpoznany. Szacuje się jednak, że może to być liczba od kilku do kilkunastu tysięcy osób/podmiotów, wliczając także osoby niewykonujące żadnej działalności gospodarczej oraz inne podmioty, jak fundacje czy stowarzyszenia. Przy czym na wielkość rynku wpływa także medialna działalność najpopularniejszych osób/podmiotów stosujących takie praktyki, których zasięgi w mediach społecznościowych są bardzo duże. Mają kilkaset tysięcy osób obserwujących" - czytamy w Ocenie Skutków Regulacji projektowanej ustawy.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami prace nad ustawą lex szarlatan miałyby być kontynuowane jeszcze jesienią tego roku. Tymczasem według IPSOS tylko 41 proc. Polaków deklaruje zaufanie do zawodu lekarza (źródło: raport IPSOS Global Trustworthiness Index 2024 - red.).
Autorka/Autor: pwojc/ap
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock