W rozmowie z greckimi mediami prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski skrytykował władze Turcji za "przygotowywanie szlaków turystycznych specjalnie dla Rosjan". Przywódca stwierdził, że Turcja stosuje podwójne standardy, ale w sytuacji rosyjskiej inwazji na Ukrainę musi wybrać, "czy opowiada się za prawdą". Zełenski dodał, że także Grecja wzbogacała się przez lata na rosyjskich turystach.
- Z jednej strony Turcja działa jako pośrednik i wspiera Ukrainę, z drugiej widzimy jednoczesne przygotowywanie szlaków turystycznych specjalnie dla Rosjan. Jeśli chcemy zachować przyjazne relacje, to jako prezydent muszę o tym mówić. Nie powinno tak być - wyjaśnił Zełenski, cytowany przez Interfax-Ukraina.
Zdaniem ukraińskiego przywódcy Turcja stosuje podwójne standardy, ale w sytuacji rosyjskiej inwazji na Ukrainę musi wybrać, "czy opowiada się za prawdą". Prezydent dodał, że także Grecja wzbogacała się przez lata na rosyjskich turystach.
- Kiedy jesteś na wojnie, musisz robić, co tylko możesz, aby zgromadzić wokół siebie inne kraje, nawet te, które mają między sobą historycznie trudne relacje - powiedział Zełenski, odpowiadając na pytanie greckiego reportera o to, czy nie widzi sprzeczności w próbie pośredniczenia Turcji w konflikcie Ukrainy z Rosją i jednoczesnych prowokacjach ze strony Ankary wymierzonych w Grecję.
Pytanie o cenę w wojnie
Zełenski mówił także o swoich odczuciach, dotyczących negocjacji z Rosją i jej sposobu prowadzenia wojny. - Od początku wojny przeprowadzaliśmy manewry na wypadek wszelkiego rodzaju ataków. W każdym razie zaufanie do obietnic strony rosyjskiej i jej zobowiązań jest zerowe. (Przywódca Rosji Władimir) Putin mówił, że nigdy nie zaatakuje Ukrainy, a Rosjanie użyli zakazanych bomb fosforowych w Mariupolu, Charkowie, Zaporożu i w innych miejscach - wyjaśniał prezydent Ukrainy.
Grecki reporter zapytał ponadto o to, jaką cenę Zełenski jest przygotowany zapłacić w tej wojnie. - Najniższą cenę z możliwych, jaka pozwoli nam na zachowanie naszej wolności - odpowiedział prezydent Ukrainy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock