Serhij Hajdaj, szef obwodu ługańskiego na wschodzie Ukrainy, przekazał, że doszło do wybuchu w bazie grupy Wagnera w mieście Kadijiwka w tym obwodzie. Stwierdził, że w jego wyniku "zabrakło wielu wagnerowców". Wcześniej Hajdaj powiedział, że Rosja zamierza siłą zmobilizować wszystkich mężczyzn bez wyjątku, ponieważ siły jej profesjonalnej armii są na wyczerpaniu.
Hajdaj zamieścił w swoich mediach społecznościowych zdjęcie zniszczonego budynku, twierdząc że ukraińska armia zaatakowała główną siedzibę Grupy Wagnera w mieście Kadijiwka, na terytorium samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej. Dodał, że Rosjanie ponieśli poważne straty.
"Coś huknęło w siedzibę wagnerowców - napisał Hajdaj i dodał, że w wyniku wybuchu "zabrakło wielu wagnerowców".
Grupa Wagnera to prywatna firma wojskowa powiązana z prokremlowskim biznesmenem Jewgienijem Prigożynem, odpowiedzialnym m.in. za rekrutację więźniów na wojnę z Ukrainą. Od połowy grudnia 2021 roku wagnerowcy są objęci unijnymi sankcjami za tortury, egzekucje i zabójstwa m.in. w Libii, Syrii i Donbasie.
Hajdaj: rosyjska armia jest na wykończeniu
Wcześniej Hajdaj, cytowany przez portal Ukrinform, przekazał, że siły profesjonalnej armii są na wyczerpianiu i jasne jest, że Rosjanie "zmobilizują wszystkich". "Obserwujemy ewolucję (mobilizacji) od rekrutowania do rosyjskiej armii za pomocą patriotycznych sloganów, potem widzieliśmy motywację finansową, a teraz wszystko dzieje się wyłącznie za sprawą środków przymusowych" - dodał.
"Teraz (Rosjanie) próbują stworzyć wrażenie, że wszystko jest spokojne i zmuszają państwowych urzędników, by stawili się w poniedziałek w pracy, i w ten sposób pokazują, że wszystko jest pod kontrolą" - oświadczył Hajdaj.
Ocenił, że rosyjska armia jest "na wykończeniu", a braki żołnierzy uzupełnia się, wysyłając do brygad ludzi, którzy przeszli tylko 2 lub 3-tygodniowe szkolenie. Hajdaj powiedział również, że źle działają obecnie służby medyczne rosyjskiej armii i jej zaopatrzenie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/Сергій Гайдай