Uczestnicząca w inwazji na Ukrainę rosyjska najemnicza Grupa Wagnera rekrutuje przestępców z Republiki Środkowoafrykańskiej - podał w czwartek dziennik "Bild". Jego zdaniem powodem jest tak zła sytuacja wojsk agresora, że prezydentowi Władimirowi Putinowi nie wystarcza werbowanie dodatkowych żołnierzy ze wszystkich zakątków Rosji.
"Od października oddziały paramilitarne Wagnera wchodziły do aresztów wojskowych i policyjnych, uwalniając przestępców, w tym uwięzionych za gwałty na kobietach i dziewczętach. Nikt ich nie powstrzymuje, ponieważ rząd dał im tyle władzy, by mogli robić, co chcą" - opisuje "Bild". Członkowie Grupy Wagnera mieli przy tym oświadczyć, że "uwolnieni (będą dla nich pracować za granicą" - w Mali i na Ukrainie.
Grupa Wagnera werbowała już więźniów z Rosji
Najemnicy z Grupy Wagnera działają w Republice Środkowoafrykańskiej od 2017 roku. Jak pisze "Bild", wtedy tamtejszy rząd poprosił Rosję o pomoc - jak tłumaczyła to Moskwa - w walce z rebeliantami. W ciągu ostatnich pięciu lat kremlowscy najemnicy rozszerzyli swoją sieć powiązań na wszystkie obszary kraju.
Grupa Wagnera werbowała już wcześniej więźniów z Rosji na wojnę w Ukrainie i werbunek ten objął ponad sześć tysiecy przestępców, którym w zamian zaoferowano amnestię i wysoki żołd.
Już miesiąc po rozpoczęciu inwazji zostali przeniesieni z obszaru działań w Afryce na Ukrainę - pisze "Bild". Pod koniec marca 2022 roku w europejską strefę działań wojennych trafiło ponad tysiąc wagnerowców, w tym dowódcy wyższego szczebla.
Słynąca z bezwzględności i okrucieństwa prywatna armia została założona przez Jewgienija Prigożyna, zaufanego współpracownika rosyjskiego prezydenta Władimira Putina. Najemnicy walczyli "od Syrii przez Libię aż po Górski Karabach" w obronie rosyjskich interesów, nie cofając się przed popełnianiem zbrodni wojennych, w tym torturowaniem i zabijaniem cywili - napisał "Bild".
Źródło: PAP