Na czerwcowym szczycie NATO Ukrainie najprawdopodobniej nie zostanie przyznany Plan Działań na rzecz Członkostwa. - Niektóre państwa członkowskie Sojuszu obawiają się, że sprowokuje to Rosję - stwierdził szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba.
- Jeśli chodzi o przeszkody, to niestety wśród sojuszników jest jeszcze kilka krajów, które kierują się logiką nieprowokowania Rosji i uważają, że siedzenie i nicnierobienie jest najlepszym sposobem na zachowanie spokoju przez Rosję - powiedział Dmytro Kułeba w telewizji Ukraina 24.
- Wraz z innymi partnerami, którzy podzielają nasz punkt widzenia, udowadniamy w każdy możliwy sposób, że logika ta jest błędna. Ale to wymaga czasu – powiedział szef ukraińskiej dyplomacji, podkreślając, że członkostwo Ukrainy w NATO jest "historycznie nieuniknione".
Kuleba dodał również, że Ukraina pracuje nad zaproszeniem do udziału w czerwcowym szczycie NATO. - Planowany na czerwiec szczyt jest miniszczytem i przewiduje, że wezmą w nim udział tylko sojusznicy. Współpracujemy z partnerami, aby znaleźć format dla Ukrainy i Gruzji, aby do niego przystąpić. Te prace wciąż trwają, powiedzenie, że spotkanie odbędzie się bez udziału Ukrainy, jest zbyt wczesne – podkreślił Kuleba.
Szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Iwan Bakanow poinformował we wtorek, że Rosja nadal ma około 100 tysięcy żołnierzy rozmieszczonych w pobliżu granicy z Ukrainą i na zaanektowanym w 2014 roku Krymie.
Rosja ogłosiła wycofanie swych sił zbrojnych z rejonu granicy z Ukrainą w kwietniu po eskalowaniu sytuacji, która zaalarmowała Zachód. Sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział w zeszłym tygodniu, że znaczna liczba sił rosyjskich wciąż tam jest.
Źródło: PAP, Ukraińska Prawda
Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Obrony Ukrainy