Ukraińska wolontariuszka, medyczka Julia Pajewska "Taira" na opublikowanym w sobotę nagraniu podziękowała za pomoc prezydentowi Ukrainy. O jej uwolnieniu z rosyjskiej niewoli Wołodymyr Zełenski poinformował dzień wcześniej.
Wolontariuszka trafiła do niewoli w połowie marca w Mariupolu. "Taira" na pierwszym opublikowanym nagraniu po wyjściu na wolność dziękuje Zełenskiemu za organizację procesu jej wymiany. - I wszyscy, którzy przebywają teraz po tamtej stronie, wiedzą, że wszystko się uda i wszyscy będziemy w domu. Tak jak teraz w domu jestem ja. Dziękuję - dodała. Nagranie z jej udziałem opublikował dziennikarz Andrij Caplijenko. Źródła, które przekazały mu wideo, zapewniły, że kobieta przebywa w bezpiecznym miejscu, jest zdrowa.
Zniknęła 15 marca
Julia Pajewska wywoziła cywilów z Mariupola, ale od połowy marca bliscy nie mieli z nią kontaktu. Znana w całej Ukrainie wolontariuszka o pseudonimie "Taira" próbowała ewakuować z Mariupola dwoje dzieci, których rodzicie zginęli w ostrzale.
"Ostrzelany szpital. Dwóch rannych żołnierzy, jeden zabity cywil" - tak brzmiała ostatnia wiadomość Julii do Oksany Korczyńskiej, koordynatorki pomocy humanitarnej.
Kontakt z nią urwał się 15 marca o godzinie 11.48. - Nie mam informacji ani o tym, gdzie ona się znajduje, ani w jakim jest stanie. Jej nie pozwalają skontaktować się z nami, a nas nie informują o tym, gdzie jest i jak się czuje - mówił Wadim Puzanow, mąż Julii Pajewskiej.
Dowodem na to, że żyje, był propagandowy film rosyjskiej telewizji NTW. W materiale Julia Pajewska była oskarżana o nazizm.
Pomagała od czasu Majdanu
Julia Pajewska to mistrzyni i trenerka Aikido. Została medykiem-wolontariuszem w czasie Majdanu. Potem ratowała rannych na wojnie w Donbasie, tworząc grupę wolontariuszy "Anioły Tairy". - Do momentu, kiedy rozpoczęła się wojna 24 lutego, ona uratowała ponad 600 osób - podkreślała Oksana Korczyńska.
Pajewska przez dwa lata służyła w ukraińskiej armii jako medyk. Wojsko opuściła w 2020 roku.
Źródło: PAP, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty