W Melitopolu, w obwodzie zaporoskim, rosyjscy żołnierze uprowadzili 75-letniego ojca miejscowej dziennikarki Switłany Zalizeckiej. Reporterka opowiedziała o tym telewizji Suspilne. To kolejna historia o represjach, stosowanych przez Rosjan - na okupowanych terenach - wobec pracowników ukraińskich mediów.
Rosjanie w środę wdarli się do domu dziennikarki i szefowej portalu Ria-Melitopol Switłany Zalizeckiej i uprowadzili jej 75-letniego ojca - podał portal telewizji Suspilne. W domu byli rodzice kobiety. Jak relacjonuje portal, Rosjanie przeprowadzili rewizję i wywieźli ojca dziennikarki w nieznanym kierunku. - Powiedzieli mamie, że uwolnią tatę, jak do nich przyjdę. Nie planuję tam iść, bo wyjechałam z miasta po rozmowie z Hałyną Danylczenko, która kilka dni po naszej rozmowie ogłosiła, że jest pełniącą obowiązki mera miasta - powiadała telewizji Suspilne Zalizecka.
Prorosyjska Danylczenko proponowała jej współpracę z Rosjanami. Dziennikarka po tej rozmowie podjęła decyzję o wyjeździe, ponieważ nie zamierza tego robić. - Krewni próbują się dowiedzieć, gdzie jest mój ojciec i kiedy zostanie zwolniony, nikt jednak nie chce z nimi o tym rozmawiać. Mój ojciec miał udar, moja mama miała rozległy zawał serca z zatrzymaniem akcji serca, nie wiem, jak to przeżyją - dodała Zalizecka.
Danylczenko ogłosiła, że rządzi 150-tysięcznym Melitopolem po uprowadzeniu mera Iwana Fedorowa, który odmówił współpracy z Rosjanami. Fedorow po kilku dniach został uwolniony, nie wrócił jednak do miasta.
Szefowa portalu Ria-Melitopol jest kolejną osobą, nękaną przez siły rosyjskie. Wcześniej w obwodzie zaporoskim została uprowadzona dziennikarka telewizji Hromadske Wiktorija Roszczyna. Przygotowywała reportaż telewizyjny w Berdiańsku. Rosjanie uwolnili ją po kilku dniach, najpierw jednak dziennikarka została zmuszona do nagrania oświadczenia, że nie ma "pretensji wobec rosyjskich służb, które przetrzymywały ją w niewoli" i że "rosyjskie służby uratowały jej życie".
Odwiezieni w "nieznanym kierunku"
W poniedziałek ukraińskie media poinformowały o uprowadzeniu trzech redaktorek i wydawcy gazety "Melitopolski widomosti". Redakcja informowała, że "uzbrojeni mężczyźni zabrali ich i odwieźli w nieznanym kierunku". Rosjanie próbowali skłonić uprowadzonych do współpracy. Uwolnili zatrzymanych po kilku godzinach.
Przez osiem dni w rosyjskiej niewoli był także Ołeh Baturin, dziennikarz z Kachowki w obwodzie chersońskim. Po swoim uwolnieniu opowiadał, że okupanci nie dawali mu jedzenia i picia.
We wtorek ukraińskie agencje poinformowały, że w czasie walk w pobliżu Kijowa zaginął znany ukraiński fotoreporter Maksym Łewin. Przyjaciel Łewina opowiadał, że stracił z nim kontakt 13 marca. Fotoreporter współpracował między innymi z Agencją Reutera, BBC i Associated Press.
50 przestępstw wojennych
Szef ukraińskiego związku dziennikarzy Serhij Tomiłenko powiedział, że stosując represje, rosyjscy okupanci próbują "przeprowadzić czystki informacyjne w miastach, które chcą kontrolować". Jak stwierdził, głównym zadaniem Rosjan jest rozmieszczenie "maszyny propagandowej" na szczeblu lokalnym.
Instytut Masowej Informacji w Kijowie poinformował, że od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę (24 lutego) odnotowano "ponad 50 przestępstw wojennych popełnionych przez rosyjskie wojsko przeciwko dziennikarzom i mediom, w tym zabójstwo i ostrzał dziennikarzy ukraińskich i zagranicznych, wstrzymanie nadawania oraz zajęcie mienia należącego do redakcji".
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO
Źródło: suspilne.media, Hromadske, lb.ua, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/Ołeksandr Staruch