Wyzwolimy wszystkie nasze terytoria, łącznie z Krymem oraz obwodami ługańskim i donieckim - powiedział sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ołeksij Daniłow w rozmowie z ukraińskim oddziałem amerykańskiego radia Głos Ameryki (Voice of America).
Rozmowa została opublikowana w piątek. Ołeksij Daniłow powiedział, że pomimo ostatnich sukcesów, wojna będzie długa i wyczerpująca, dlatego Ukraina bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje wsparcia sojuszników. - Mamy dwa i pół tysiąca kilometrów frontu (…), wierzymy w Siły Zbrojne. Rozumiemy, co robią. Wielokrotnie udowodnili, że radzą sobie z postawionymi zadaniami - powiedział Daniłow.
- Przypomnę, że na początku wojny cały świat uważał, że po 3-5 dniach nasz kraj przestanie istnieć. Zawsze mówiłem i zawsze powtarzam – wyzwolimy wszystkie nasze terytoria, łącznie z Krymem oraz obwodami ługańskim i donieckim, gdzie teraz stacjonują ci terroryści. Wszyscy bez wyjątku zostaną zniszczeni, nie mają tu nic do roboty - oznajmił sekretarz RBNiO.
Pomoc sojuszników Ukrainy
Zwrócił przy tym uwagę, że pojawiały się zarzuty, że Ukraina nie przygotowywała się do wojny. - Mogę powiedzieć, że gdybyśmy się do niej nie przygotowywali, to rosyjskie czołgi byłyby już w Warszawie, Pradze i Berlinie. Teraz faktycznie walczymy z nowoczesnym faszyzmem, którym jest reżim Putina - powiedział Daniłow.
- Przygotowywaliśmy się, ale w taki sposób, by nie siać niepokoju i chaosu w społeczeństwie, co było celem Putina. Informacje na temat nadchodzącej wojny były przekazywane w sposób tajny i tylko tym, komu było trzeba - dodał.
Daniłow powiedział, że "na początku było bardzo trudno". - Czemu? Bo nikt w nas nie wierzył, nie wierzył, że jesteśmy w stanie walczyć i pokonać wroga na polu bitwy - zauważył. W jego ocenie "to będzie ciężka, trudna wojna". - Co do czasu. To trudne pytanie. To nie jest kwestia dnia czy dwóch, tygodnia czy miesiąca - powiedział sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony.
Jak mówił, decydująca będzie przy tym pomoc sojuszników. - I czym szybciej ona przyjdzie, im lepszej jakości będzie dostarczana nam broń, tym szybciej i lepiej poradzimy sobie z wrogiem - ocenił, zauważając, że nie widzi, by partnerzy Ukrainy byli zmęczeni wojną. Jego zdaniem takie twierdzenia, to efekt rosyjskiej propagandy.
Daniłow był pytany o zagrożenie, jakim jest przeprowadzenie przez Rosję "referendów", na przykład na terytorium obwodu chersońskiego. - Gdzie oni chcą przeprowadzić to "referendum"? Nie mają żadnego prawa robić referendum na terenie suwerennego kraju, jakim jest Ukraina. (…) Niech spróbują. (…) Tylko dla siebie je przeprowadzą. Jeżeli Rosja, ten sztuczny kraj, nie ma zewnętrznego wroga, to rozpada się jak domek z kart. W tym tkwi problem. Zawsze potrzebują wroga, by mieć przeciwko komu i czemu walczyć. Przecież tam 75 procent ludzi nie ma toalety z ciepłą wodą - zauważył.
- Oczyścimy nasz kraj z tych rosyjskich szczurów, które wciąż biegają u nas swoimi korytarzami i jamami, i próbują dbać o swoje interesy. Wszystkich wtrącimy do więzienia, albo pognamy do Rosji - zapowiedział sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, zapytany o sytuację wewnętrzną na Ukrainie z punktu widzenia rosyjskich wpływów.
"Wojna musi się zakończyć wyzwoleniem wszystkich naszych ziem"
Daniłow był pytany, jak widzi koniec wojny i "czy Ukrainie pomaga to, że według najnowszych sondaży poziom rosyjskiego poparcia dla wojny spada". - Wojna musi się zakończyć wyzwoleniem wszystkich naszych ziem. Musimy też zrozumieć, jeżeli Rosja pozostanie taką, jaka jest obecnie, kwestią czasu jest, kiedy zacznie kolejną wojnę. Dlatego naszym zadaniem jest spowodować by Rosja znalazła się w takim położeniu, by nawet nie mogła pomyśleć o kolejnej napaści na swoich sąsiadów - powiedział Ołeksij Daniłow.
Dopytywany, "gdzie zatem zatrzymają się siły zbrojne: na Krymie, czy w Moskwie?", odpowiedział, że "Siły Zbrojne zatrzymają się tam, gdzie kończą się nasze interesy. I będzie to zależało od wielu okoliczności".
Daniłow na razie nie widzi pola do negocjacji z Rosją. - Jak tylko uwolnimy całe nasze terytorium, wtedy możemy z nimi o czymś porozmawiać - stwierdził sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony.
Źródło: ukrainian.voanews.com, PAP