Stany Zjednoczone ostrzegły Rosję przed "katastrofalnymi konsekwencjami" użycia broni jądrowej w Ukrainie - przekazał w niedzielę doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan. Amerykański urzędnik zwrócił również uwagę, że protesty po ogłoszeniu częściowej mobilizacji oraz "udawane" referenda na terenach okupowanych Ukrainy świadczą o trudnościach Rosji i samego Władimira Putina.
W rozmowie z ABC News Jake Sullivan zwrócił uwagę na protesty Rosjan przeciwko częściowej mobilizacji w kraju, jak i na to, co określił "udawanymi" referendami na obszarach okupowanych Ukrainy. - Zdecydowanie nie są to oznaki siły czy pewności siebie - powiedział, dodając, że są to oznaki nieradzenia sobie z inwazją przez Rosję i samego Władimira Putina.
- Pod koniec dnia przyszłość Rosji będzie dyktowana nie przez Waszyngton, nie przez kogokolwiek w Europie, ale przez samych Rosjan - mówił doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego. Jak dodał, "to, co widać obecnie na rosyjskich ulicach to głębokie niezadowolenie z tego, co robi Putin".
Sullivan przekazał również, że Stany Zjednoczone "komunikowały bezpośrednio i prywatnie Rosjanom na bardzo wysokim szczeblu o katastrofalnych konsekwencjach użycia przez Rosję broni atomowej w Ukrainie". - Mówiliśmy jasno i dobitnie, że Stany Zjednoczone wraz ze swymi sojusznikami i partnerami odpowiedzą zdecydowanie - powiedział. Nie precyzował, o jakie konkretnie działania chodzi.
Putin: w przypadku zagrożenia wykorzystamy wszystkie niezbędne środki
Władimir Putin ogłosił w środę w Rosji częściową mobilizację. Ma objąć rezerwistów, czyli osoby, które już odbyły służbę wojskową, ale przed wysłaniem na front mają przejść dodatkowe szkolenie. Mobilizacja obejmie 300 tysięcy osób - poinformował w środę rano minister obrony Rosji Siergiej Szojgu.
- Celem Zachodu jest osłabienie, podzielenie i zniszczenie Rosji - oznajmił Putin. Utrzymywał on, że Zachód grozi Rosji między innymi użyciem broni jądrowej. - W przypadku zagrożenia dla naszego państwa, naszej ziemi i narodu wykorzystamy wszystkie niezbędne środki do obrony. To nie jest blef - zagroził rosyjski prezydent.
Źródło: ABC News, PAP
Źródło zdjęcia głównego: MIKHAEL KLIMENTYEV/KREMLIN.RU/EPA/PAP