Trwa agresja Rosji na Ukrainę. Główne walki utrzymują się obecnie na wchodzie kraju. Zdaniem byłego dowódcy Wojsk Lądowych generała Waldemara Skrzypczaka "natarcie Rosjan jest załamywane dzień po dniu przez obronę ukraińską". By przełamać pozycje Ukraińców, siły rosyjskie rozpoczynają natarcia od zmasowanego ostrzału artyleryjskiego. - Dopiero za tym wałem ogniowym idzie uderzenie czołgów i piechoty - tłumaczył generał. Zwrócił również uwagę, że w związku z problemami na wschodzie, Rosjanie będą "szukali innego rozwiązania" na południu kraju.
Trwa 62. doba rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Główne walki utrzymują się obecnie na wschodzie kraju, gdzie Rosjanie prowadzą ofensywę w Donbasie, ale także na południu - we wtorek ostrzelane zostało Zaporoże. Aktualną sytuację na froncie omówił w TVN24 były dowódca Wojsk Lądowych generał Waldemar Skrzypczak.
- Uderzenia Rosjan od Charkowa, w kierunku Iziumu i łuku donbaskiego w zasadzie mają miejsce od 3 kwietnia. Rosjanie bezskutecznie próbują przełamać obronę armii ukraińskiej na tym kierunku. Postęp, jeżeli chodzi o głębokość natarcia i zdobycze terenowe, jest stosunkowo niewielki. Przez blisko miesiąc Rosjanie nie poczynili żadnych postępów, które by świadczyły o tym, że obrona ukraińska ulega rozbiciu - powiedział generał.
Zdaniem Waldemara Skrzypczaka Rosjanie "podejmują jeszcze wysiłki, które mają być skoordynowane z uderzeniami od północy i południa, z uderzeniem od wschodu z kierunku Ługańska w celu przełamania obrony ukraińskiej, ale ukraińska obrona jest dobrze przygotowana". - Natarcie Rosjan jest załamywane dzień po dniu przez obronę ukraińską – podkreślił.
Rosjanie zaczynają natarcia od "wału ogniowego"
Według generała, w działaniu sił rosyjskich w Donbasie "można szukać analogii do I wojny światowej". - Każde natarcie Rosjanie rozpoczynają od obezwładnienia ogniowego pozycji obronnych armii ukraińskiej, zmasowanym uderzeniem artylerią, rakietami w pozycje obrony Ukraińców, celem obezwładnienia obrony, zszokowania obrońców. Dopiero za tym wałem ogniowym idzie uderzenie czołgów i piechoty - zaznaczył.
- Rosjanie widzieli, że te działania, które prowadzili w pierwszej fazie wojny, gdzie chcieli głębokimi manewrami obchodzić obronę ukraińską, nie dały powodzenia, w związku z tym muszą tę obronę przełamywać, co czynią w rejonie łuku donbaskiego, ale z małym powodzeniem – podkreślił Skrzypczak.
Według generała, Rosjanie nie powiększają potencjału, który wprowadzili do walk na kierunku charkowskim. - Mało tego, ten potencjał jest tracony w ciężkich walkach z obroną ukraińską. Rosjanie ponoszą duże straty, w związku z tym ten potencjał z dnia na dzień słabnie. Jak słabnie potencjał, to uderzenia będą coraz słabsze, aż stopniowo wygasną - powiedział.
Rosyjski "plan C" na południu Ukrainy
W ocenie byłego dowódcy Wojsk Lądowych Rosjanie "będą szukali innego rozwiązania i prawdopodobnie tym rozwiązaniem alternatywnym, planem C, będzie uderzenie na kierunku z Chersonia na Krzywy Róg, dalej być możne w kierunku Kijowa, zadaniem okrążenia dużego zgrupowania armii ukraińskiej". Generał zwrócił uwagę, że teren ten - na północ od Dniepru na odcinku Chersoń - Zaporoże – "pozwala na prowadzenie głębokich operacji".
- Ukraińcy załamali natarcie armii rosyjskiej w okolicach Chersonia i przeciwuderzają z kierunku północnego wzdłuż Dniepru w skrzydło armii rosyjskiej z zadaniem odcięcia prawdopodobnie sił rosyjskich od Chersonia. Jednocześnie Ukraińcy podprowadzają odwody, które są formowane w zachodniej części Ukrainy – podsumował sytuację na południu Ukrainy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24