Brama wiodąca na Krym. "New York Times" o kolejnym kroku Ukraińców

Źródło:
"New York Times", PAP
Ukraińska armia podczas walk w Chersoniu
Ukraińska armia podczas walk w Chersoniu
Reuters Archive
Ukraińska armia podczas walk w ChersoniuReuters Archive

Ofensywa mająca wyprzeć siły Rosjan z południowej Ukrainy będzie prawdopodobnie kolejnym ruchem ukraińskiej armii - pisze amerykański dziennik "New York Times". Na celu jest głównie Melitopol, miasto nazywane bramą wiodącą na Krym. Jeśli Rosjanie zostaną z niego wyparci, droga na Krym będzie dla Ukraińców otwarta.

Jak donosi dziennik "New York Times", ukraińskie siły starają się odizolować i zniszczyć wojska wroga w Melitopolu i wokół miasta, posługując się precyzyjnymi pociskami rakietowymi dalekiego zasięgu, dywersją i atakami na wybranych przedstawicieli władz okupacyjnych.

Jak przypomina dziennik, Melitopol uznawany jest za bramę wiodącą na Krym. Leży na skrzyżowaniu autostrad oraz linii kolejowej, które łączą Rosję z półwyspem i innymi okupowanymi na Ukrainie terytoriami.

Czytaj więcej: Jak Putin omija sankcje? Wyniki dziennikarskiego śledztwa

Ataki na centra dowodzenia

W poniedziałek uszkodzono strategicznie ważny most łączący Melitopol z pobliską miejscowością Kostiantyniwka. Przeprawa była wykorzystywana przez wroga do transportu żołnierzy i sprzętu wojskowego - poinformował lojalny wobec władz w Kijowie mer Melitopola Iwan Fedorow.

Ukraińskie ataki są wymierzone w rosyjskie centra dowodzenia wroga w Melitopolu, składy amunicji i trasy dostaw dla rosyjskich wojsk. Nie jest do końca jasne, czy jest to przygotowanie do ofensywy, czy też zwodzenie Rosjan przed atakiem na inny kierunek. "Ale analitycy wojskowi opisują je, jako ataki poważne. (...) Odzyskanie kontroli nad Melitopolem pomogłoby ukraińskim siłom nie tylko odbić cały region Zaporoża, ale też resztę sąsiedniego Chersonia. A to mogłoby nawet potencjalnie umożliwić im wyparcie rosyjskich sił z powrotem na Krym" - pisze dziennik.

– Jeżeli Melitopol upadnie, załamie się cała rosyjska linia obrony aż do Chersonia, a ukraińskie siły podejdą szybko do samej granicy Krymu – powiedział doradca gabinetu prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz.

Polowanie na partyzantów

"Siły zbrojne Ukrainy, atakując pozycje Rosjan w całej okupowanej Ukrainie dały jasno do zrozumienia, że nie chcą dać rosyjskim wojskom czasu na przegrupowanie i odzyskanie sił. Niektóre z najbardziej godnych uwagi ataków miały miejsce wokół Melitopola" - kontynuuje "NYT".

W ostatnich dniach z okupowanej części obwodu zaporoskiego napływa wiele doniesień o eksplozjach w rosyjskich bazach wojskowych. W niedzielę ukraińskie siły przeprowadziły dwa skuteczne ataki na zgrupowania agresora w miejscowościach Majske koło Melitopola oraz Połohy. W sobotę pociski rakietowe HIMARS uderzyły w zajęty przez rosyjskich żołnierzy hotel w Melitopolu. Odnotowano też wybuchy w kilku miejscach na nieodległym Krymie.

Czytaj więcej: Rosjanie zaatakowali, użyli irańskich dronów. Kijów się obronił

– Polując na partyzantów, Rosjanie postawili wiele blokad drogowych, przeszukują też samochody (...). Po każdym wybuchu rosyjskie siły idą od domu do domu. Jeśli znajdują gdzieś ukraińskie symbole lub broń, choćby myśliwską, biorą mieszkańców na przesłuchanie, a część z nich zatrzymują na długo – mówi mer Melitopola Iwan Fedorow. – Wielu więźniów zmuszają następnie do kopania wokół Melitopola okopów - dodaje.

Autorka/Autor:eŁKa/adso

Źródło: "New York Times", PAP

Tagi:
Raporty: