Pułk Azow wciąż broni zakładów Azowstal, które są ostatnim przyczółkiem ukraińskiej obrony w Mariupolu. - To najbardziej znienawidzona przez Rosjan jednostka - ocenił korespondent "Faktów" TVN Andrzej Zaucha. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podkreślił, że w ostatnich dniach udało się przeprowadzić ewakuację cywilów z terytorium zakładów, ale Rosjanie "nie chcą wypuścić ukraińskich wojskowych".
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział - cytowany przez agencję Ukrinform - że odblokowanie Mariupolu drogą wojskową jest dzisiaj niemożliwe. Przywódca powiedział podczas konferencji prasowej z premierem Kanady Justinem Trudeau w niedzielę, że Ukraina nie ma takiego ciężkiego uzbrojenia, by odblokować miasto.
- To nie są oceny, takie są wnioski dowództwa naszej armii - podkreślił.
Zełenski: Rosjanie nie chcą wypuścić żołnierzy
Mariupol nad Morzem Azowskim, oblężony przez wojska rosyjskie praktycznie od pierwszych dni wojny, jest zniszczony przez nieustanne ostrzały i bombardowania. Władze ukraińskie oceniają, że Rosjanie mogli tam zabić ponad 20 tysięcy cywilów, łamiąc wszelkie zasady prowadzenia wojny i dopuszczając się zbrodni wojennych na ogromną skalę.
Zełenski podkreślił, że w ostatnich dniach udało się przeprowadzić ewakuację cywilów z terytorium zakładów Azowstal, które są ostatnim przyczółkiem ukraińskiej obrony, ale Rosjanie "nie chcą wypuścić ukraińskich wojskowych". - Rosja wymienia wojskowych tylko wówczas, gdy są oni jeńcami - na swoich jeńców. Taką mamy odpowiedź od Federacji Rosyjskiej, innych odpowiedzi nie ma - powiedział Zełenski.
Azow wciąż się broni. "Najbardziej znienawidzona przez Rosjan jednostka"
W niedzielę żołnierze pułku Azow, który wciąż broni się w Azowstalu, atakowanym przez siły rosyjskie, ponownie zaapelowali do władz ukraińskich i społeczności międzynarodowej o bardziej zdecydowane działania w związku z sytuacją w Mariupolu, w tym na rzecz ewakuacji kontrolowanego praktycznie całkowicie i otoczonego przez siły rosyjskie miasta pozostających tam cywilów. Apelowali też, by "strona trzecia" zagwarantowała ewakuację rannych żołnierzy z terenów zakładów.
Wojskowi ponownie oświadczyli, że nie zamierzają się poddać, chociaż mają świadomość, że najpewniej zginą.
Korespondent "Faktów" TVN Andrzej Zaucha, który jest obecnie w Kijowie, stwierdził, że w Azowstalu "trudno mówić o ciężkich walkach". - Obrońcy oczywiście starają się zadać straty atakującym Rosjanom, ale ponieważ nie mają ciężkiego uzbrojenia, już niestety muszą się przede wszystkim ukrywać przed ciężkim bombardowaniem - powiedział. Sytuację w zakładach nazwał "dramatyczną", chociaż przypomniał, że według ukraińskich władz udało się uratować stamtąd wszystkie osoby cywilne, a na miejscu zostali jedynie wojskowi z pułku Azow.
- Pułk Azow to najbardziej znienawidzona przez Rosjan jednostka i nie sądzę, zresztą nikt tutaj nie sądzi, że Rosjanie są gotowi oszczędzić życie tym ludziom, którzy tam walczą o wolną Ukrainę - dodał.
Źródło: PAP, TVN24