Podczas wycofywania się z Łymanu zginęło co najmniej dziewięciu żołnierzy elitarnej brygady wywiadu wojskowego GRU - podała rosyjska sekcja BBC. Prokremlowska propaganda dowodziła, że 20-tysięczne miasto w obwodzie donieckim było utrzymywane przez "ochotników" i zmobilizowanych mężczyzn z samozwańczej tak zwanej Ługańskiej Republiki Ludowej.
W swojej publikacji BBC powołuje się na doniesienia pojawiające się w rosyjskich portalach społecznościowych, a także na rozmowy z krewnymi zabitych żołnierzy. Wynika z nich, że w Łymanie walczyli nie tylko "ochotnicy" z jednostek tworzonych w regionach czy zmobilizowani mężczyźni z samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej, jak utrzymywała prokremlowska propaganda.
Z wpisów na rosyjskim portalu VKontakte i z relacji bliskich wynika, że w czasie wycofywania się z 20-tysięcznego miasta w obwodzie donieckim, gdzie znajduje się ważny węzeł kolejowy, zginęło co najmniej dziewięciu żołnierzy z elitarnej 3. brygady wojsk specjalnych wywiadu wojskowego GRU z miasta Togliatti nad Wołgą. Najmłodszy z nich miał 19 lat.
Rosyjska armia zaczęła wycofywać się z Łymanu pod koniec września. Ukraińskie siły zbrojne wkroczyły do tego miasta 1 października. Następnego dnia prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował, że "Łyman został w pełni oczyszczony z rosyjskich wojsk".
"Szkoda, że nie ma już tych bohaterów"
- Zginęła prawie cała grupa. Bohaterowie. Szkoda tylko, że nie ma już tych bohaterów - powiedziała w rozmowie z BBC siostra jednego z żołnierzy elitarnej rosyjskiej formacji. - Łącznie zginęło dziewięć osób, dwie zostały ranne - potwierdziła.
BBC przekazała, że krewni żołnierzy nie wiedzą, gdzie i jak zginęli, a także kiedy ich ciała wrócą do kraju.
BBC przypomniała także, że rosyjskie propagandowe media prawie nigdy nie informują o operacjach z udziałem sił specjalnych GRU, zwłaszcza gdy dochodzi ostatecznie do porażek. "Propaganda zawsze stara się przedstawić sprawę w taki sposób, że na konkretnym odcinku frontu zawiedli nie żołnierze, a rosyjscy ochotnicy i zmobilizowani z samozwańczych republik (w Donbasie - red.)" - wskazuje redakcja.
Kiedy armia rosyjska poniosła klęskę w obwodzie charkowskim, rosyjska propaganda poinformowała, że linię frontu w tym miejscu utrzymywali zmobilizowani mężczyźni z samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej, a także funkcjonariusze gwardii z Baszkirii i Samary. Nie wspomniała o żołnierzach piechoty morskiej z obwodu kaliningradzkiego.
Stoisko ze zdjęciami
Według rozmówców rosyjskiej sekcji BBC, śmierć co najmniej dziewięciu żołnierzy 3. brygady GRU w czasie wycofywania się z Łymanu jest "dotkliwą stratą" dla formacji, która walczy w Ukrainie od początku inwazji zbrojnej.
Do 1 września niezależni rosyjscy dziennikarze zebrali dane o 26 zabitych żołnierzach tej brygady, wśród których było pięciu oficerów.
BBC wskazuje, że w połowie września "niezwykłym, ale ważnym źródłem informacji okazało się stoisko ze zdjęciami poległych żołnierzy, wystawione podczas zawodów bokserskich rosyjskich sił zbrojnych w Borisoglebsku (obwód woroneski)". Zawierało dane 47 zabitych żołnierzy i oficerów 3. brygady sił specjalnych GRU.
Źródło: BBC