Kluczową decyzję podjęła ukraińska rada obrony, która zdecydowała o prowadzeniu w dalszym ciągu ofensywnych operacji i odbijaniu podbitych terenów - powiedział w TVN24 generał Mieczysław Bieniek, były zastępca dowódcy NATO ds. transformacji. Mówił, że "grabież ziem ukraińskich miała niby powstrzymać zwycięską ofensywę (Ukrainy) na kierunku charkowskim, ale nie powstrzymuje i nie powstrzyma".
Generał Mieczysław Bieniek komentował w niedzielę we "Wstajesz i weekend" sytuację na froncie. W sobotę władze w Kijowie potwierdziły, że w wyniku ukraińskiej kontrofensywy zostało wyzwolone ważne strategicznie miasto Łyman w Donbasie. W ocenie szefa administracji regionu ługańskiego Serhija Hajdaja odbicie Łymanu pozwoli Ukraińcom zacząć odzyskiwać kontrolę nad utraconymi terenami na Ługańszczyźnie.
Były zastępca dowódcy NATO ds. transformacji powiedział w TVN24, że "kluczową decyzję podjęła ukraińska rada obrony, która zdecydowała w dalszym ciągu o prowadzeniu ofensywnych operacji i odbijaniu podbitych terenów".
Generał Bieniek o odcinaniu wojsk rosyjskich od źródeł zaopatrzenia
Generał Bieniek nawiązał do ogłoszonej przez prezydenta Rosji Władimira Putina nielegalnej aneksji czterech okupowanych terytoriów na wschodzie i południu Ukrainy.
- Ta nielegalna decyzja, grabież ziem ukraińskich niezgodna z żadnymi standardami, żadnym prawem - to w ogóle w XXI wieku nie powinno się zdarzyć - miała niby powstrzymać zwycięską ofensywę (Ukrainy) na kierunku charkowskim, ale nie powstrzymuje i nie powstrzyma - mówił generał Bieniek.
Dodał, że wojska ukraińskie "skupiają się w tej chwili na umacnianiu tych odcinków frontu, które zostały przerwane i terenów, które zostały odzyskane". Podkreślił, że "coraz więcej flag ukraińskich widzimy w poszczególnych miejscowościach".
- Jednocześnie na południe od Chersonia widzimy również działania nękające - powiedział wojskowy. Wskazał na "odcinanie i izolację pola walki wojsk Federacji Rosyjskiej od źródeł zaopatrzenia".
Generał Bieniek: Rosjanie próbują uzupełniać straty, ale mobilizacja nie pomoże
Bieniek powiedział, że "Rosjanie próbują uzupełniać swoje straty na kierunku północnym, ale również na południowym, bo one sięgają 40-50 procent".
Zdaniem gościa TVN24 "ta fatalna i nieudolnie przeprowadzona mobilizacja nie bardzo wzmocni braki, które Rosjanie mają". Dodał, że na front przychodzi "żołnierz, rekrut niewyszkolony, niezmotywowany, niewyposażony".
Źródło: TVN24, PAP