Sytuację w Chersoniu, który wrócił w ręce Ukraińców, relacjonował obecny tam reporter CNN Nic Robertson. - Jeszcze kilka dni temu sklepy otrzymywały dostawy z regionów kontrolowanych przez Rosję, teraz nie wiadomo, skąd będą dostawy. Ceny wzrosły w sklepach, życie stało się cięższe - opowiadał w rozmowie z TVN24 BiS.
Chersoń na południu Ukrainy kilka dni temu wrócił pod kontrolę Ukraińców. W połowie tygodnia wojska rosyjskie ogłosiły wycofanie się na lewy (wschodni) brzeg Dniepru, a pierwsi obrońcy weszli do miasta w piątek, 11 listopada. W poniedziałek przybył tam prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Reporter telewizji CNN Nic Robertson, który przebywa w Chersoniu, przekazał w rozmowie z TVN24 BiS, że mieszkańcy "byli bardzo zadowoleni" z wizyty Zełenskiego. - Przybył jako symbol połącznia Chersonia z resztą Ukrainy - wskazywał.
- Prezydent Zełenski miał także przesłanie polityczne. Mówił, że siły zbrojne Ukrainy będą odbijać kolejne terytoria - mówił dziennikarz. Zwrócił uwagę, że prezydent zadeklarował, iż "jest otwarty na pokój, ale będzie to pokój dla całej Ukrainy, nie pokój, który oferuje prezydent Putin".
Jak mówił reporter CNN, "to rzadki moment, prezydent Zełenski wyjechał ze stolicy i odwiedził jeden z odległych regionów Ukrainy". - Po drugiej strony rzeki są siły rosyjskie. Prezydent Zełenski był kilka kilometrów od linii frontu - podkreślił.
Chersoń przechodzi "bardzo trudny czas"
Robertson podkreślał, że mieszkańcy miasta "potrzebują teraz wody i elektryczności". - Jeszcze kilka dni temu sklepy otrzymywały dostawy z regionów kontrolowanych przez Rosję, teraz nie wiadomo, skąd będą dostawy. Ceny wzrosły w sklepach, życie stało się cięższe - przyznał.
Rozmówca TVN24 mówił też, że "miasto, jeśli chodzi o budynki, nie jest bardzo poważnie uszkodzone", choć "są zniszczenia".
- Rosjanie wycofując się, zniszczyli całą infrastrukturę, którą wykorzystywało miasto. I to miało miejsce w ciągu 24-48 godzin. To olbrzymia rzecz, do której teraz Chersoń musi się dostosować. Sytuacja jest zupełnie inna niż w pozostałych częściach Ukrainy, gdzie nie ma elektryczności przez cztery, osiem godzin, tutaj nie ma prądu - relacjonował.
- Jest to bardzo trudny czas dla Chersonia. Mieszkańcy idą nad rzekę, biorą sobie z rzeki wodę, ze studni wykopanych tuż przy rzece. Oczywiście ta woda nie nadaje się do picia - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS