Co najmniej 53 osoby zginęły w wyniku środowego ostrzału Czernihowa - poinformował w czwartek szef czernihowskiej administracji obwodowej Wiaczesław Czaus. Ratownicy wyciągnęli z gruzów jednego z budynków ciała pięcioosobowej rodziny - przekazała państwowa służba Ukrainy do spraw sytuacji nadzwyczajnych. Władze Czernihowa twierdzą, że miasto znajduje się na skraju katastrofy humanitarnej.
"Wróg kontynuuje systemowe ostrzały artyleryjskie i powietrzne Czernihowa, niszcząc infrastrukturę cywilną. Ponosimy ogromne straty. W ciągu ubiegłej doby do miejskich kostnic przywieziono 53 ciała naszych obywateli zabitych przez rosyjskiego agresora" - napisał na kanale Telegram Wiaczesław Czaus.
Państwowa służba Ukrainy do spraw sytuacji nadzwyczajnych podała, że ratownicy wyciągnęli z gruzów jednego z budynków ciała pięciu osób: rodziców i trojga dzieci, dziewczynki w wieku 12 lat i bliźniąt (chłopca i dziewczynki) w wieku 3 lat.
Czernihowska policja poinformowała, że w czwartek rosyjskie wojska przeprowadziły kolejny atak na cywilów, używając ciężkiej artylerii. Są zabici i ranni. Wśród ofiar śmiertelnych jest obywatel USA. "Policja dokumentuje skutki wrogiego ostrzału cywilów w centrum Czernihowa i pomaga w ewakuacji rannych do placówek medycznych" - podano w komunikacie.
- Obserwujemy znaczny wzrost intensywności ostrzałów. Ataki na cele cywilne są prowadzone ze wszystkich rodzajów broni. Nie ma żadnego rozróżnienia - wróg niszczy wszystko, niezależnie od rodzaju obiektu - opisał sytuację w Czernihowie mer Władysław Atroszenko w rozmowie z agencją informacyjną RBK-Ukraina.
- Przeciwnik rozpoczął ostrzał z bardzo dużej wysokości, starając się ominąć nasze systemy obrony przeciwlotniczej. Zdaniem specjalistów, ta wysokość wynosi nawet osiem tysięcy metrów lub więcej. W takim przypadku nie może być mowy o żadnych precyzyjnych atakach. Bomby spadają wszędzie - dodał Atroszenko.
Mer poinformował również, że problemy z ogrzewaniem nastąpiły w wyniku ostrzelania przez Rosjan dwóch głównych sieci ciepłowniczych w mieście. Całkowicie zniszczona została także miejska elektrociepłownia.
Brak "zielonego korytarza"
W ocenie Atroszenki rosyjskie wojska nie zdołały jak dotąd przeniknąć na teren miasta. - Od czasu do czasu pojawiają się tylko grupy dywersantów, lecz zagrożenie z ich strony jest szybko neutralizowane - dodał mer Czernihowa.
Według rozmówcy RBK-Ukraina, strona rosyjska ani razu nie odpowiedziała na postulaty zorganizowania "zielonego korytarza" w celu ewakuacji cywilów z Czernihowa. - Ludzie wyjeżdżają z miasta na własne ryzyko, ponieważ bezpieczne połączenie drogowe z Kijowem już nie istnieje. Pomoc humanitarna dociera do miasta incydentalnie - podsumował Atroszenko.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO
Źródło: PAP, Ukraińska Prawda, censor.net
Źródło zdjęcia głównego: MNS.GOV.UA