W przechwyconej przez ukraiński wywiad wojskowy rozmowie jeden z Rosjan powiedział, że po kontrnatarciu sił ukraińskich 202. pułk rosyjskiej armii wycofywał się z Bałakliji w obwodzie charkowskim na piechotę, a połowa ludzi znalazła się w niewoli. Analizę udanego szturmu na miasto przeprowadził projekt Conflict Intelligence Team.
27-tysięczna Bałaklija została wyzwolona w czwartek. W sobotę szef władz obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow podał, że w mieście oficjalnie podniesiono ukraińską flagę państwową.
"Bałaklija to Ukraina! Dzisiaj razem z wojskowymi na czele z dowódcą Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandrem Syrskim podnieśliśmy ukraińską flagę. Chłopaki i dziewczyny z Sił Zbrojnych - tworzycie dziś nową historię wolnej Ukrainy, jesteśmy dumni" - napisał gubernator w komunikatorze Telegram.
Wywiad: pułk musiał uciekać na piechotę
Z rozmowy jednego z Rosjan, przechwyconej przez ukraiński wywiad wojskowy (HUR), wynika, że rosyjski żołnierz, który zadzwonił do żony, oczekiwał, iż jego oddział będzie wycofywany.
Opowiadał, że "siedzi na walizkach". Skarżył się następnie, że "pod Bałakliją 202. pułk odszedł do Ługańska, a połowa znalazła się w niewoli". Wyjaśnił, że uciekający szli na piechotę. Między Bałakliją i Ługańskiem jest ponad 270 km.
Portal Ukraińska Prawda, który opublikował rozmowę, wyjaśnił, że rozmówca to wojskowy z tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej, powołanej przez prorosyjskich separatystów. W trakcie rozmowy mężczyzna opowiedział, że nie ma kamizelki kuloodpornej i że używane w jego oddziale hełmy pochodzą z około 1945 roku. "Wstyd!" - podsumował.
Nagranie opublikowano na stronie ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) na serwisie Telegram.
Analitycy o szczegółach udanego szturmu Ukraińców
Analitycy projektu Conflict Intelligence Team, odtwarzając przebieg udanego ukraińskiego szturmu na Bałakliję w oparciu o rosyjskie blogi wojskowe, ocenili, że "w momencie ukraińskiego ataku w mieście nie było już wojska i sił separatystów, a zostały tam tylko dwie kompanie Rosgwardii".
Według tej relacji mająca przewagę ukraińska obrona powietrzna uniemożliwiła działania rosyjskiego lotnictwa. - Wykrywaniem obrony przeciwlotniczej powinny się zajmować wywiad wojskowy i specnaz wywiadu wojskowego GRU, ale z powodu niedoborów piechoty w rosyjskiej armii byli oni skierowani do innych zadań, szturmowania miast i pozycji ukraińskich - mówił analityk Rusłan Lewijew.
Dodatkowo negatywny efekt miał "brak współpracy pomiędzy Rosgwardią i artylerią". - Ukraiński specnaz zastosował taktykę błyskawicznego szturmu: nieduża kolumna sprzętu opancerzonego po prostu wlatuje do centrum miejscowości, szybko niszczy pozycje ogniowe przeciwnika. Następnie wchodzi główna grupa bojowa i zajmuje miejscowość - mówił Lewijew.
To właśnie ta taktyka miała zapewnić tak szybkie postępy sił ukraińskich w trakcie obecnego kontrnatarcia w obwodzie charkowskim. Według oficjalnych danych siły ukraińskie przesunęły się w ciągu zaledwie kilku dni na 50 km w głąb rosyjskich pozycji.
Liczące przed rosyjską inwazją około 27 tys. mieszkańców miasto znajduje się w połowie drogi pomiędzy Charkowem oraz Kramatorskiem, Słowiańskiem i Bachmutem w obwodzie donieckim. Bałaklija była okupowana przez wojska rosyjskie od początku marca.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/@DefenceU