W poniedziałek około południa rosyjska armia przeprowadziła atak rakietowy na Odessę. Zginęło dziesięć osób, a 44 zostały ranne - przekazały władze regionu.
"Wróg podstępnie skierował rakietę w stronę budynku mieszkalnego. Ludzie zwyczajnie zajmowali się swoimi sprawami" - przekazał na Telegramie mer Odessy Hennadij Truchanow.
Lokalne władze poinformowały, że zginęło dziesięć osób, a 44 zostały ranne.
Deputowany do ukraińskiego parlamentu, mieszkający w Odessie, Ołeksij Honczarenko przekazał, że rosyjskie pociski balistyczne spadły w centrum miasta, gdzie wybuchły pożary. W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania, na których widać leżące na ulicy ciała zabitych.
CZYTAJ także: Bomby spadły na budynki mieszkalne. Wśród ofiar dzieci
Zagrożenie z południa
Ukraińskie siły powietrzne w poniedziałek po godzinie 10 (godz. 9 w Polsce) ostrzegły, że istnieje zagrożenie użycia przez Rosjan rakiet balistycznych z kierunku południowego.
Do ataku odniósł się prezydent Wołodymyr Zełenski, który podkreślił, że to "nie są przypadkowe uderzenia, to uderzenia demonstracyjne, po rozmowach telefonicznych i spotkaniach z Putinem". "Rosja pokazuje, czym naprawdę jest zainteresowana: tylko wojną" - stwierdził Zełenski.
Źródło: NV, tvn24.pl, PAP