Unia Europejska wezwała Rosję do pilnej odpowiedzi na pytania zadane jej przez Wielką Brytanię w związku z atakiem z użyciem broni chemicznej w Salisbury. UE wyraziła bezwarunkową solidarność z Londynem, a szef brytyjskiej dyplomacji Boris Johnson oznajmił, że Rosjanie "nie zrobią z nikogo więcej głupka".
"Unia Europejska niezwykle poważnie traktuje ocenę brytyjskiego rządu, że to najprawdopodobniej Rosja jest odpowiedzialna" za atak - podkreślono w oświadczeniu przyjętym w poniedziałek przez unijnych ministrów spraw zagranicznych w Brukseli.
Do tej pory Londyn nie wystąpił o nałożenie przez Unię restrykcji wobec Moskwy. - Temat nowych sankcji się nie pojawił - powiedziało PAP źródło dyplomatyczne w Brukseli. Niektórzy ministrowie nie wykluczają jednak, że "28" mogłaby rozszerzyć restrykcje wobec Rosji. Jeden z dyplomatów powiedział, że w czasie dyskusji pojawił się pomysł, by obecne sankcje wobec Rosji obowiązywały nie jak teraz - przez pół roku i były później odnawiane - ale przez rok. Nie zapadły jednak żadne decyzje.
Brytyjskie oskarżenia
Szef MSZ Wielkiej Brytanii Boris Johnson przedstawiał w poniedziałek na regularnym spotkaniu unijnych ministrów sprawę otrucia Siergieja Skripala i jego córki Julii, wskazując na Rosję jako państwo odpowiedzialne za ten atak. W ramach jednostronnej reakcji Londyn postanowił w ubiegłym tygodniu wydalić 23 rosyjskich dyplomatów. - Rosyjskie zaprzeczenia są coraz bardziej absurdalne. Raz mówią, że nigdy nie produkowali nowiczoka, potem przyznają, że go robili, ale wszelkie zapasy zostały zniszczone. Dziwnym trafem część z nich w tajemniczy sposób znalazła się w Szwecji, Czechach, Słowacji czy nawet w Stanach Zjednoczonych lub Wielkiej Brytanii - mówił szef brytyjskiej dyplomacji jeszcze przed rozpoczęciem posiedzenia unijnych ministrów. Nowiczok to, według ustaleń strony brytyjskiej, bojowy środek paralityczno-drgawkowy użyty do zamachu na Skripala.
Rosyjskie zaprzeczenia są coraz bardziej absurdalne. Raz mówią, że nigdy nie produkowali nowiczoka, potem przyznają, że go robili, ale wszelkie zapasy zostały zniszczone. Dziwnym trafem część z nich w tajemniczy sposób znalazła się w Szwecji, Czechach, Słowacji czy nawet w Stanach Zjednoczonych lub Wielkiej Brytanii Boris Johnson
Prezydent Rosji Władimir Putin odrzucił w niedzielę oskarżenia wysuwane przez Wielką Brytanię. Zapewniał, że jego kraj nie posiada substancji, której użyto do ataku na Skripala, i że gdyby to był trujący środek bojowy, to ludzie zginęliby na miejscu. - Rosja nie ma takich środków, całą naszą broń chemiczną zniszczyliśmy pod okiem międzynarodowych kontrolerów - przekonywał gospodarz Kremla. Szef brytyjskiej dyplomacji ocenił, że wszyscy widzą, iż "to klasyczna strategia rosyjska", a 12 lat po zabójstwie Aleksandra Litwinienki w Londynie Rosjanie "nie zrobią z nikogo więcej głupka". Jak zaznaczył, w UE prawie nie ma kraju, który nie byłby dotknięty w ostatnich latach szkodliwymi rosyjskimi działaniami.
Co dalej?
Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini podkreślała przed rozpoczęciem spotkania unijnych ministrów, że pełna solidarność UE z Wielką Brytanią to coś absolutnie oczywistego. - To, co się wydarzyło, jest dla nas powodem do ogromnego zaniepokojenia. To zupełnie nie do zaakceptowania - powiedziała dziennikarzom w Brukseli. W oświadczaniu przyjętym przez ministrów Unia Europejska "zdecydowanie potępiła" atak na Skripala i jego córkę Julię. Przypomniano w tym kontekście, że życie wielu obywateli zostało narażone przez ten bezmyślny i nielegalny akt. "UE jest zszokowana ofensywnym wykorzystaniem środka paralityczno-drgawkowego, jaki produkowała Rosja, po raz pierwszy na europejskiej ziemi od ponad 70 lat. Wykorzystanie broni chemicznej przez kogokolwiek jest kompletnie nieakceptowalne i tworzy zagrożenie bezpieczeństwa dla nas wszystkich" - zgodzili się ministrowie.
Wskazali, że użycie takiej broni jest oczywistym złamaniem konwencji o zakazie broni chemicznej i naruszeniem prawa międzynarodowego. UE z zadowoleniem przyjęła zapowiedź współpracy Wielkiej Brytanii z Organizacją ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW). Johnson mówił wcześniej, że eksperci OPCW jeszcze w poniedziałek będą na Wyspach, żeby pobrać próbki w Salisbury, gdzie doszło do ataku na Skripala. Minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas pytany, czy UE mogłaby rozważyć jakieś środki karne wobec Rosji powiedział, że byłaby to kwestia do dyskusji, gdyby Wielka Brytania się o to zwróciła. Szefowa szwedzkiej dyplomacji Margot Wallstroem nie wykluczyła rozszerzenia sankcji wobec Rosji. Wskazała przy tym, że niezwykle ważna jest jedność UE. - Wiemy oczywiście, że nie było łatwo uzyskać jednomyślność, by przedłużać sankcje, o których wcześniej zdecydowaliśmy, ale sądzę, że dzisiejsze dyskusje będą dobrą podstawą do dalszych działań - powiedziała dziennikarzom.
Moskwa niezadowolona
W poniedziałkowy wieczór rosyjskie MSZ wyraziło ubolewanie z powodu oświadczenia szefów dyplomacji państw UE.
"Zdziwienie wywołuje pośpiech z jakim członkowie UE ogłosili "bardzo poważne" podejście do spekulacji brytyjskich władz o zaangażowaniu Rosji w tragiczny incydent w Salisbury" - napisano w oświadczeniu.
Podkreślono w nim, że w oświadczeniu szefów dyplomacji UE nie ma ani jednego słowa o tym, że Wielka Brytania nie przedstawiła żadnych informacji dotyczących okoliczności sprawy, odmówiła wspólnego zbadania incydentu, dwustronnej współpracy w ramach Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW), a także zablokowała rosyjską propozycję wezwania wszystkich stron do współpracy w celu dojścia do prawdy w sprawie ataku na Skripala, zgłoszoną w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. "Żałujemy, że UE, pomijając oczywiste względy i fakty, po raz kolejny stała się ofiarą "europejskiej solidarności" i skumulowanych odruchów antyrosyjskich" - głosi oświadczenie rosyjskiego resortu spraw zagranicznych. "Obecna sytuacja oczywiście nie przynosi zaszczytu zagranicznej polityce UE" - dodano w komunikacie.
Otrucie Skripala
Skripal, który w przeszłości był skazany w Rosji za szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii, oraz towarzysząca mu córka Julia, trafili 4 marca do szpitala po tym, gdy stracili przytomność w centrum handlowym w mieście Salisbury na południowy zachód od Londynu.
W śledztwie, w którym biorą udział m.in. policyjni antyterroryści i wojskowi eksperci ds. broni chemicznej, ustalono, że do ataku użyto produkowanej w Rosji broni chemicznej typu Nowiczok. Obie ofiary pozostają w stanie krytycznym. Jeden z pierwszych policjantów, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, jest w stanie ciężkim.
Skripal został w 2006 r. skazany na 13 lat więzienia za przekazywanie od lat 90. Brytyjczykom danych na temat działających w Europie rosyjskich agentów. W trakcie procesu przyznał się do stawianych mu zarzutów. W 2010 r. został ułaskawiony przez ówczesnego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa i objęty dokonaną na lotnisku w Wiedniu wymianą czterech rosyjskich więźniów na 10 szpiegów przetrzymywanych przez amerykańskie Federalne Biuro Śledcze (FBI). Po przybyciu do Wielkiej Brytanii zamieszkał w Salisbury i nadal - jak się uważa - sporadycznie współpracował z Brytyjczykami, oferując m.in. doradztwo w sprawach dotyczących rosyjskich służb.
Autor: mtom, adso / Źródło: PAP