Po tym, jak Turcja otworzyła granice z Unią Europejską, do Europy ruszyła fala migrantów. Premier Grecji Kyriakos Micotakis przestrzegł uchodźców przed próbami nielegalnego przekraczania granicy. "Zostaniecie odesłani z powrotem" - oświadczył. Na turecko-greckiej granicy doszło do zamieszek, policja użyła gazu łzawiącego wobec migrantów.
Turcja otworzyła swoje granice z Unią Europejską w kierunku Grecji i Bułgarii, dając wolną drogę tysiącom uchodźców i migrantów. Akt ten jest interpretowany jako presja wywierana na UE i członków NATO w celu uzyskania wsparcia dla tureckiej operacji wojskowej w Syrii. Ocenia się, że około miliona osób opuściło swe domy w prowincji Idlib, gdzie trwają intensywne walki.
SMS-y z ostrzeżeniami w języku arabskim
Migranci próbują dostać się do Grecji zarówno drogą lądową, jak i morską. W sobotę "podjęto 9 600 prób przekroczenia naszych granic i wszystkie te próby udaremniliśmy" - poinformował w stacji Skai TV wiceminister obrony Grecji Alkiwiadis Stefanis.
Władze podjęły decyzję o podniesieniu ochrony granic do najwyższego poziomu, wzmocniono posterunki graniczne. Na polecenie rządu operatorzy telefonii komórkowej w regionie Ewros przy granicy z Turcją wysyłają krótkie SMS-y na telefony migrantów, zawierające ostrzeżenie w języku arabskim przed próbą nielegalnego przekroczenia granicy.
"Nie próbujcie dostać się do Grecji nielegalnie, bo zostaniecie odesłani z powrotem"
Na granicy turecko-greckiej od dwóch dni trwają zamieszki wywołane przez zgromadzonych po tureckiej stronie migrantów. We wtorek przygraniczny region Ewros ma odwiedzić premier Grecji Kyriakos Micotakis. Pojedzie tam wraz z szefem Rady Europejskiej Charles'em Michelem, by z bliska przyjrzeć się sytuacji.
"Powtarzam, nie próbujcie dostać się do Grecji nielegalnie, bo zostaniecie odesłani z powrotem" - napisał grecki premier na Twitterze po zakończeniu posiedzenia Narodowej Rady Bezpieczeństwa. Było ono poświęcone analizie sytuacji na granicach i wyznaczeniu strategii postępowania w związku z falą migrantów masowo przybywających z Turcji.
Το Κυβερνητικό Συμβούλιο Εθνικής Ασφαλείας αποφάσισε να αυξήσει στο μέγιστο το επίπεδο αποτροπής στα σύνορά μας....
Posted by Kyriakos Mitsotakis on Sunday, March 1, 2020
Rada, jak wyjaśnił Micotakis, podjęła decyzję o "podniesieniu do maksymalnego poziomu powstrzymywania nielegalnego przekraczania granicy". Grecja nie będzie przez miesiąc przyjmować żadnych wniosków o azyl - dodał.
"Nasz kraj zamierza się odwołać do artykułu 78 ustęp 3 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE), aby w pełni korzystać ze wsparcia unijnego" - napisał Micotakis.
Artykuł ten stanowi, że "w przypadku, gdy jedno lub więcej państw członkowskich znajdzie się w nadzwyczajnej sytuacji charakteryzującej się nagłym napływem obywateli państw trzecich, Rada UE, na wniosek Komisji (Europejskiej), może przyjąć środki tymczasowe na korzyść zainteresowanego państwa lub państw członkowskich".
W oparciu o ten artykuł w latach 2015-2016, gdy UE mierzyła się z poprzednim kryzysem migracyjnym, została wypracowana strategia relokacji uchodźców z Grecji i Włoch do innych krajów Unii.
Dramatyczna sytuacja
Sytuacja w przygranicznym regionie Ewros na północy Grecji oraz na niektórych greckich wyspach staje się coraz bardziej dramatyczna. W niedzielę mieszkańcy wyspy Lesbos podpalili pusty obecnie ośrodek przyjmowania uchodźców, w pobliżu plaży Skala Sykamineas. 150 osób, które zgromadziły się przed ośrodkiem, nie kryło obaw, że centrum, skąd imigranci byli rozsyłani do innych ośrodków, znowu zacznie działać.
Jak pisze agencja AFP, na pobliskiej plaży koczowało 70 osób, które niedawno przedostały się na grecką wyspę drogą morską. Na całym Lesbos jest około 500 uchodźców, którzy w różnych punktach wyspy czekają na jakiś ruch miejscowych władz, który pozwoliłby im pozostać w Grecji.
Zamieszki na granicy
W niedzielę na przejściu w Kastanie na granicy grecko-tureckiej policja użyła gazu łzawiącego wobec kilkuset migrantów, którzy próbowali sforsować granicę i rzucali w funkcjonariuszy kamieniami. Starcia w tym regionie trwały już drugi dzień. Według źródeł rządowych w ciągu ostatniej doby greckie służby zablokowały na granicy z Turcją około 10 tysięcy nielegalnych migrantów, głównie Syryjczyków.
Według naocznych świadków próbę sforsowania granicy podejmują grupy złożone z około 30 ludzi. W jednej z takich grup była młoda Afganka z niemowlęciem urodzonym przed kilkoma dniami - pisze korespondent Reutersa.
Cytowany przez tę agencję przedstawiciel greckiej policji przekazał, że w niedzielę co najmniej siedem łodzi z ponad 300 migrantami na pokładzie dopłynęło do wyspy Lesbos, a kolejnych 150 - na Samos.
Autorka/Autor: lukl,ads//now
Źródło: tvn24.pl, Reuters, PAP