Seria wstrząsów sejsmicznych i osunięć ziemi koło północnokoreańskiego poligonu nuklearnego Punggye-ri sugeruje, że dokonany tam szósty i najpotężniejszy wybuch zdestabilizował całą okolicę, a przeprowadzanie dalszych testów w tym miejscu może się okazać niemożliwe - twierdzą eksperci cytowani w piątek przez Agencję Reutera.
Według południowokoreańskiej agencji meteorologicznej, w piątek w rejonie poligonu nastąpiło niewielkie trzęsienie ziemi, ale nie wydaje się, by było ono dziełem człowieka tak jak w przypadku eksplozji jądrowej.
Był to trzeci kolejny wstrząs odnotowany tam od 3 września, kiedy to test określany przez Pjongjang jako wybuch bomby wodorowej spowodował trzęsienie ziemi o magnitudzie 6,3.
Wybuch zniszczył poligon?
Piątkowy wstrząs miał magnitudę 2,7 - poinformowała w służba meteorologiczna w Seulu. Służba Geologiczna Stanów Zjednoczonych (USGS) mówi natomiast o wskaźniku wynoszącym 2,9.
- Wybuch z 3 września był tak silny, że mógł zawalić tunele wydrążone na podziemnym poligonie - powiedział szef działu badań w południowokoreańskim instytucie sejsmologicznym Kim So-gu.
- Sądzę, że region Punggye-ri jest teraz nie do użytku. Jeśli dokonają tam kolejnego testu, może mu towarzyszyć ryzyko skażenia promieniotwórczego - dodał.
Wybuch zniekształcił skorupę ziemską?
Podobnego zdania jest Hong Tae-kyung, profesor z Yonsei University w Seulu.
- Powodem, dla którego Korea Północna utworzyła poligon atomowy w Punggye-ri, jest fakt, że ten region uważany był za stabilny i rzadko doświadczający wstrząsów w przeszłości - powiedział.
- Ostatnie niewielkie wstrząsy sugerują, że test (bomby atomowej) mógł spowodować zniekształcenie skorupy (ziemskiej - red.) - dodał.
Autor: mm//kg/jb / Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: KCNA