- Nasi przyjaciele z Wall Street, którym Protoryko jest winne pieniądze, będą musieli o nich zapomnieć - oświadczył we wtorek Donald Trump w wywiadzie dla telewizji Fox News. Prezydent we wtorek odwiedził Portoryko, gdzie ogromne zniszczenia spowodował huragan Maria.
Portorykański dług publiczny (napędzany w dużym stopniu niegospodarnością i korupcją władz lokalnych) wynosi obecnie 72 miliardów dolarów.
- Nie wiem, czy to Goldman Sachs, czy jakiś inny bank, wobec którego Portoryko ma dług, ale będzie on musiał o tym długu zapomnieć - oświadczył Trump.
93 procent mieszkańców wciąż bez prądu
Prezydent Trump gościł we wtorek w San Juan, stolicy Portoryko. Przybył na wyspę, aby zapoznać się z postępami w usuwaniu zniszczeń. Wizyta na Portoryko, po Teksasie spustoszonym przez huragan Harvey i Florydzie, przez którą przeszedł huragan Irma, miała być kolejną wizytacją amerykańskiego prezydenta na terenach, które ucierpiały od huraganów.
Przed odlotem z Waszyngtonu prezydent Trump pochwalił się, że "jego administracja otrzymała za poczynania w Teksasie i na Florydzie "celujące oceny" i z pewnością zasługuje na "celującą ocenę" za akcję ratunkową na Portoryko, gdzie warunki są o wiele trudniejsze".
Sytuacja na wyspie jest faktycznie zła. Dwa tygodnie po przejściu huraganu Maria 93 procent mieszkańców nie ma tam prądu, 55 procent nie ma dostępu do wody pitnej, a telefonia komórkowa funkcjonuje tylko na około 45 procent powierzchni wyspy.
Obawiają się masowego napływu uchodźców
Huragan Maria spowodował w Portoryko straty materialne oceniane na 40-80 miliardów dolarów. Zniszczenia spotęgowały katastrofalną sytuację finansową tego autonomicznego terytorium Stanów Zjednoczonych. Jeszcze przed huraganem 45 procent mieszkańców wyspy żyło poniżej federalnej granicy ubóstwa, a bezrobocie wynosiło 12 procent.
Władze stanów Nowy Jork i Floryda, gdzie znajdują się największe - poza wyspą - skupiska Portorykańczyków, obawiają się masowego napływu mieszkańców zdewastowanej wyspy do tych stanów w poszukiwaniu schronienia i pracy.
Osobom urodzonym w Portoryko automatycznie przysługuje obywatelstwo amerykańskie i paszport USA, jednak mieszkańcy wyspy nie płacą amerykańskich podatków federalnych, nie mogą głosować w wyborach prezydenckich ani nie mają swojej reprezentacji w Kongresie.
W piątym referendum przeprowadzonym w czerwcu bieżącego ponad 97 procent Portorykańczyków opowiedziało się za uzyskaniem przez Portoryko statusu stanu. W referendum wzięło jednak udział tylko 23 procent uprawnionych do głosowania.
29 miliardów dolarów
Biały Dom poinformował we wtorek o pracach nad wnioskiem do Kongresu o zaaprobowanie planu uruchomienia funduszu specjalnego dla Portoryko, Teksasu i Florydy w wysokości 29 miliardów dolarów USA. W środę wniosek administracji prezydenckiej ma trafić do parlamentu.
Jak wskazuje agencja Reutera, 16 miliardów ma pochodzić z funduszy zarezerwowanych dla rządowego programu ubezpieczeń powodziowych, a 13 miliardów to całkiem nowa transza, uruchomiona dla pomocy ofiarom huraganu.
Autor: MKK//now / Źródło: PAP, Reuters