"To brzmiało jak historie z Kafki i Orwella razem wzięte"

"To brzmiało jak historie z Kafki i Orwella razem wzięte"
"To brzmiało jak historie z Kafki i Orwella razem wzięte"
TVN24, fot. arch. TVN24
"To brzmiało jak historie z Kafki i Orwella razem wzięte"TVN24, fot. arch. TVN24

Uczestnicy wtorkowego wysłuchania w komisji Parlamentu Europejskiego o więzieniach CIA w UE nie kryli zdziwienia, że dopiero teraz ujawniono postawienie prokuratorskich zarzutów w tej sprawie w Polsce, choć miało to miejsce już w styczniu. Pozytywnie ocenili jednak postęp w śledztwie. - Nie mogę uwierzyć, w to, co dziś usłyszałam. To brzmiało jak historie z Kafki i Orwella razem wzięte - powiedziała członkini komisji prof. Renate Weber z Rumunii.

Dzisiejsze wysłuchanie przed Komisją Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych ma posłużyć do przygotowania kontynuacji raportu Parlamentu Europejskiego z 2006 r. Członkowie komisji podkreślali konieczność współpracy rządów państw członkowskich z przedstawicielami PE w tym zakresie.

Nie mogę uwierzyć, w to, co dziś usłyszałam. To brzmiało jak historie z Kafki i Orwella razem wzięte. członkini komisji prof. Renate Weber z Rumunii

- W trakcie dzisiejszego wysłuchania wskazaliśmy na najistotniejsze fakty z dotychczasowego postępowania w sprawie istnienia domniemanych więzień CIA w Polsce – powiedział dr Adam Bodnar, wiceprezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Mamy nadzieję, że przedstawione dziś przez nas informacje zostaną wykorzystane w finalnym raporcie komisji. Zależy nam na wyjaśnieniu wszystkich wątków w tej sprawie - dodał.

Swojego zaskoczenia ujawnionymi w PE informacjami nie kryła członkini komisji prof. Renate Weber z Rumunii. - Nie mogę uwierzyć, w to, co dziś usłyszałam. To brzmiało jak historie z Kafki i Orwella razem wzięte - powiedziała.

"Brak przejrzystości ze strony prokuratury"

W sprawie zarzutów prokuratorskich w sprawie więzień CIA w Polsce mówił przedstawiciel organizacji Reprieve, broniącej ofiary zatrzymań i tortur Centralnej Agencji Wywiadowczej.

- Jestem zaskoczony. To sugeruje brak przejrzystości ze strony prokuratury, dlaczego informacja o zarzutach wyszła teraz, skoro była dostępna od 10 stycznia - powiedział dziennikarzom uczestnik wysłuchania Crofton Black w Reprieve.

Dodał, że jeszcze kilka tygodni temu w liście do europarlamentu prokurator generalny Andrzej Seremet nie wspomniał o wysunięciu zarzutów. Seremet był zaproszony na wtorkowe wysłuchanie, ale nie wziął w nim udziału.

Ekspert Reprieve na temat więzień CIA (TVN24)
Ekspert Reprieve na temat więzień CIA (TVN24)TVN24

Więcej przejrzystości

Także Julia Hall z Amnesty International podkreślała, że w polskim śledztwie o przetrzymywaniu więźniów CIA potrzeba więcej przejrzystości. - Mamy do czynienia z przeciekiem do prasy i to prawie trzy miesiące po fakcie. W normalnych okolicznościach to sam prokurator powinien publicznie poinformować o zarzutach w postępowaniu karnym - oceniła Hall.

O zarzutach dla b. szefa Agencji Wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego napisała we wtorek "Gazeta Wyborcza". Według gazety, warszawska prokuratura w pierwszej połowie stycznia postawiła Siemiątkowskiemu zarzuty przekroczenia uprawnień oraz naruszenia prawa międzynarodowego poprzez "bezprawne pozbawienie wolności" i "stosowanie kar cielesnych" wobec jeńców wojennych.

Nie mamy pojęcia, czy te więzienia były, nie mamy pojęcia czy tam rzeczywiście odbywały się tortury i to wszystko należy wyjaśnić. Nie mam nic przeciwko temu, by w ramach współpracy NATO-wskiej były miejsca przetrzymywania ludzi, z którymi prowadzimy wojny. Natomiast oczywiście nie zgadzamy się na to, żeby odbywały się tam tortury, ponieważ nie po to budowaliśmy wolne państwo. eurodeputowany PiS Marek Migalski

Zdaniem Blacka, od dłuższego czasu są dowody na to, że miał miejsce lotniczy transfer więźniów CIA przez Polskę, ale dotąd - jego zdaniem - brakowało woli polskich polityków, by "zrobić coś z materiałem dowodowym, który mieli przed sobą". "Jeśli to ma się teraz zmienić, to dobrze" - ocenił. Zarówno Black, jak i Hall podkreślali, że ważne jest, czy zarzuty będą skutkować procesem.

Protasiewicz "zaskoczony"

Także europoseł Jacek Protasiewicz (PO) zaznaczył, że informacje o zarzutach były dla niego "zaskoczeniem". - Konsekwentnie polscy urzędnicy, którzy mieli lub mogą mieć wiedzę na ten temat, zaprzeczają. PE była pierwszą instytucją, która domagała się jawności i informacji w tej sprawie i z tego co widać, niebezpodstawnie - mówił Protasiewicz.

- Tu w PE nasza wiedza ogranicza się wyłącznie do poszlak, a nawet dowodów o tym, że samoloty amerykańskie wynajęte przez CIA na trasie z Afganistanu do Stanów Zjednoczonych lądowały w Kiejkutach. Czy zaś w Kiejkutach był specjalny ośrodek czy więzienie, w którym przetrzymywano, a nawet przesłuchiwano więźniów, to jest wiedza, której europarlamentarzyści jeszcze nie mają - powiedział dziennikarzom Protasiewicz. Dodał, że nowy raport PE (pierwszy powstał w 2006 r.) będzie mógł już odnosić do polskiego śledztwa.

Migalski: Nie mamy pojęcia, czy te więzienia były

Zdaniem eurodeputowanego PiS Marka Migalskiego "jest dosyć smutne", że publikacja o zarzutach ws. przetrzymywania w Polsce więźniów CIA ukazała się w dniu wysłuchania publicznego w PE na ten temat, bo może być wykorzystana do ataku na Polskę. - Mnie to trochę niepokoi, ponieważ w polityce tego typu przypadki są szczególnie interesujące i to na pewno nie buduje nas dzisiaj na tym przesłuchaniu i nie będzie budować naszej pozycji w Polsce - ocenił.

- Nie mamy pojęcia, czy te więzienia były, nie mamy pojęcia czy tam rzeczywiście odbywały się tortury i to wszystko należy wyjaśnić. Nie mam nic przeciwko temu, by w ramach współpracy NATO-wskiej były miejsca przetrzymywania ludzi, z którymi prowadzimy wojny. Natomiast oczywiście nie zgadzamy się na to, żeby odbywały się tam tortury, ponieważ nie po to budowaliśmy wolne państwo - powiedział Migalski.

"Tajna siatka" transferu więźniów

Hall z Amnesty International mówiła podczas wtorkowego wysłuchania w komisji PE, że Amerykanie stworzyli "tajną siatkę" transferu więźniów w Europie m.in. pomiędzy Danią i Rumunią oraz Litwą. Zaznaczyła, że rumuńskie władze zaprzeczają istnieniu ośrodków przetrzymań więźniów CIA na swoim terenie mimo, jej zdaniem, "jednoznacznych" dowodów. Z kolei zdaniem Blacka z Reprieve, Duńczycy otrzymywali prowizje od lotów CIA i są na to faktury.

Litewski Sejm ustalił w swoim dochodzeniu rozpoczętym w 2009 r., że na Litwie powstały dwa tajne ośrodki przetrzymań, ale nie ustalił, czy ktokolwiek był w nich przetrzymywany. W 2010 r. uruchomione zostało postępowanie karne, które jednak zawieszono w styczniu 2011 r.

Prowadzone od sierpnia 2008 r. w Warszawie tajne śledztwo w sprawie domniemanych więzień CIA w Polsce w połowie lutego zostało przekazane do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Prokuratura bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003 i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. arch. TVN24