Funkcjonariusze z VI Oddziału Terenowego w środę 30 lipca, dostali pilne zgłoszenie na ulicę Biruty na Targówku. Osoba zgłaszająca twierdziła, że na klatce schodowej znajduje się dziwnie zachowująca się osoba.
"Na poziomie -1 strażnicy zastali około 50-letniego mężczyznę, którego zachowanie mocno ich zaniepokoiło. Mężczyzna kręcił się w koło, jego skóra była blada, a źrenice zwężone. Na zadawane pytania odpowiadał nieskładnie i irracjonalnie. Kontakt z nim stawał się coraz bardziej utrudniony. Był przekonany, że jest rok 1990, a w pewnej chwili stwierdził, że widzi duże owady na ścianie" - poinformowali w komunikacie strażnicy miejscy.
Wszystko wskazywało na zatrucie
Badanie alkomatem potwierdziło, że poszkodowany nie pił alkoholu. Wszystko wskazywało na zatrucie silnymi substancjami psychoaktywnymi. Jego stan z minuty na minutę stawał się coraz bardziej poważny. Strażnicy powiadomili pogotowie ratunkowe. W oczekiwaniu na ratowników mężczyzna kilka razy tracił przytomność.
"Funkcjonariusze ułożyli go w pozycji bocznej bezpiecznej i monitorowali stan zdrowia mężczyzny, którego serce biło, lecz w bardzo wolnym tempie. Medycy z pogotowia ratunkowego podjęli próbę podania substancji odtruwających, jednak bez rezultatu. Mężczyzna w stanie głębokiego oszołomienia został niezwłocznie zabrany do szpitala" - podsumowano.
Straż miejska przypomina, że każdy warszawski strażnik miejski przechodzi regularne szkolenia z zakresu pierwszej pomocy. Już ponad 100 funkcjonariuszy posiada też uprawnienia ratownika kwalifikowanej pomocy przedmedycznej lub ratownika medycznego.
Autorka/Autor: katke
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż miejska